U w a g i w s t ę p n e:
Ten suwerenny, neutralny Kraj o demokratycznym ustroju państwa federalnego, położony w „sercu” Zachodniej Europy, przyciągał od dawna rzesze polskich emigrantów. W latach niewoli Ojczyzny, przybywali tu zwłaszcza uchodźcy polityczni. Wielu też przyjeżdżało tu na studia, lub dla podjęcia pracy. Związani życia losem ze Szwajcaria pozostawili tu owoce swej pracy, wiedzy i talentu. Spośród nader licznego grona Polaków, którzy wnosili wkład do kultury, nauki i wiedzy technicznej w tym Kraju, wybraliśmy, dla bliższego omówienia, siedmiu wybitnych przedstawicieli polonijnego środowiska naukowców, artystów i wynalazców z XIX i XX wieku.
Powiemy tu o nich, cytując w porządku chronologicznym wedle dat ich przybycia do Szwajcarii. Są to: Adam Mickiewicz, Zygmunt Laskowski, Gabriel Narutowicz, Ignacy Jan Paderewski, Ignacy Mościcki, Zygmunta Estreicher, o. Józef Innocenty Maria Bo-cheński. Opiszemy pokrótce ich życie i działalność prowadzoną w Szwajcarii w odnośnych dziedzinach.
C z ę ś ć o p i s o w a :
Adam M i c k i e w i c z (1798 – 1855). „Polak z Litwy”, zasłynął jako wielki polski poeta, myśliciel i działacz narodowy. Ukończył studia na Uniwersytecie wileńskim. Był nauczycielem w Kownie. Za działalność patriotyczną (w Towarzystwie Filomatów), zesłany został do Rosji. Po pięcioletnim tam pobycie zdołał wyjechać na Zachód. Osiadł w Paryżu. Kilkakrotnie przebywał, krócej lub dłużej w Szwajcarii. I jak podaje jego biograf, Alfons Bronarski, stosunki łączące Mickiewicza z tym Krajem były „oparte na silnych podstawach uczuciowych”
Znany był zwłaszcza w Genewie i Lozannie. Otaczała go tu sława wielkiego poety. Szczególnie w Genewie czuł się bardzo swojsko. W miejscowym środowisku literackim uznawano go za „polskiego Byrona”. Toteż mówił przyjaciołom: ” tak mi dobrze w Genewie, że nie wiem po prostu jak zdołam się oderwać od tego wszystkiego„.
W 1838 r. przybył ponownie na krótki pobyt do obu tych miast zgłaszając swa kandydaturę, alternatywnie, na stanowisko profesora w katedrze literatury porównawczej na Uniwersytecie w Genewie i w katedrze literatury łacińskiej na Akademii lozańskiej. Objął to drugie stanowisko. Mianowany profesorem nadzwyczajnym na Akademii w Lozannie, pełnił tą funkcję w roku akademickim 1839-1840. Ponadto udzielał lekcji w miejscowym Gimnazjum.
Wypełniał te funkcje z pełnym oddaniem i pracowitością, o czym tak m.in. pisał do swego przyjaciela Bohdana Zaleskiego: „Pracę mam wielką. Dnie całe nie wstaję od stołu, a często do pierwszej w nocy rozbieram (analizuję) jakiś trudny metr (tekst metryczny) łaciński. O siódmej muszę już być na nogach w dnie lekcyjne.”
Był doskonałym wykładowcą zarówno pod względem merytorycznym jak retorycznym. I jak obrazowo określił Juste Olivier, literat i profesor lozański, wykład wygłaszany przez Mickiewicza „był niczym ogień, który rozjarzał się, buchał, grzmiał, nie gasnąc ani na chwilę”. O polskim poecie-wykładowcy niezwykle przychylnie też pisała miejscowa prasa. W gazecie „Noveliste vaudois” (z 30 czerwca 1840) czytamy, że Mickiewicz „daje się poznać jako wielki poeta i człowiek głęboko myślący. Szczęśliwa młodzież, która ma szanse korzystać z jego wiedzy naukowej”. Sami studenci podkreślali w zbiorowy piśmie skierowanym do miejscowych władz (z 9 marca 1840), że „odczuwają wielką potrzebę jego (Mickiewicza) wykładów”. Również w urzędowych sprawozdaniach rektora Akademii i dyrektora Gimnazjum znajdują się wyrazy ogromnego uznania dla Mickiewicza, jako wykładowcy i nauczyciela. Toteż, po roku, otrzymał stanowisko profesora zwyczajnego z najwyższą pensja profesorska. Na uroczystości przekazania mu tej funkcji wygłoszono przemówienia pełne uznania dla polskiego poety-profesora.
Pomimo tego, jak również i mimo w pełni zadawalających warunków życia całej tu jego rodziny (żona Celina i dzieci), Mickiewicz zdecydował się powrócić do Paryża, gdzie czekało na niego stanowisko profesora w katedrze literatury słowiańskiej na wyższej uczelni ” Collège de France”. „Wszakże żal mi Lozanny, gdzie mam teraz chleb i (s)pokój – pisze do Bohdana Zaleskiego (list z 24.04.1840). Żal mi miejsca, które sam własną praca zdobyłem. Ludzie tu też dobrzy. Ale są powody ważne (przemawiające) za Paryżem„. W istocie obawiał się, aby stanowisko profesora literatury słowiańskiej w ” Collège de France” nie objął jakiś zausznik carski, wrogi Polsce.
W 1898 r. z inicjatywy prof. Zygmunta Laskowskiego z Genewy umieszczona została marmurowa tablica pamiątkowa ku czci Adama Mickiewicza w gmachu dawnej Akademii w Lozannie, gdzie polski poeta dawał wykłady.
Zygmunt L a s k o w s k i (1841 – 1928), lekarz, badacz z dziedziny anatomii, działacz narodowy. Studiował na warszawskiej Akademii Medyczno-Chirurgicznej. Walczył w powstaniu styczniowym. Wzięty do niewoli rosyjskiej, więziony był w cytadeli warszawskiej, skąd udaje mu się zbiec. Dotarł do Paryża.
W Anglii przebywa przez rok studiując anatomię na uczelniach w Cambridge i Londynie. W 1865 r. powraca do Paryża. Tu kończy studia medyczne w 1867 r. ze stopniem doktora medycyny. Specjalizuje się w dziedzinie anatomii i jest profesorem w paryskim Instytucie Medycyny (1869-1875). Dokonuje licznych odkryć z dziedziny anatomii człowieka, mianowicie w zakresie konserwacji zwłok.
Wyniki swych badań przedstawia z dużym powodzeniem na światowym Kongresie Nauk medycznych w Paryżu oraz w Genewie na Akademii Nauk (1878 r.). Za swe osiągnięcia badawczo-odkrywcze otrzymał odznaczenia na międzynarodowych zjazdach naukowo-medycznych w Paryżu, Genewie i Krakowie. Odznaczony również został francuskim orderem Legii honorowej.
W 1875 r. przyjeżdża na zaproszenie do Genewy. Od 1876 r. do 1916 r. jest profesorem anatomii normalnej i dyrektorem laboratorium badawczego w tej dziedzinie na nowo otwartym, z jego udziałem, Wydziale Medycznym Uniwersytetu genewskiego. W latach 1891-1893 i 1907-1913 piastuje stanowisko dziekana tego Wydziału. Tworzy tu ponadto Instytut Anatomii i Szkole Stomatologii. Współpracuje z wieloma Akademiami medycznymi i Instytutami badawczo-naukowymi w Szwajcarii i za granicą. Dał się poznać jako autor licznych publikacji medycznych z dziedziny anatomii.
Gabriel N a r u t o w i c z (1865 – 1922), inżynier – konstruktor, naukowiec, (później pierwszy Prezydent R.P). Po odbyciu studiów na Wydziale Matematyczno-Fizycznym Uniwersytetu w Sankt-Petersburgu, studiuje w latach 1886 -1890 na Politechnice w Zurychu. Studia kończy z wyróżnieniem. Od 1895 r. jest zatrudniony na stanowisku inżyniera w miejskim biurze wodociągów i kanalizacji. Pracuje tu nad regulacją rzeki Steinach. Z kolei obejmuje kierownictwo nad budową kanału w dolinie Renu. Otworzenie tego kanału przyczyniło się odwodnienia okolicznych terenów, co uczyniło je uprawnymi. Wyniki jego prac przyjęto z dużym uznaniem. To spowodowało, że miejscowa Firma projektowania i budowy elektrowni wodnych zatrudnia Narutowicza w charakterze inżyniera-konstruktora.
Jego projekty budowlane zwracają uwagę. Na Wystawie Międzynarodowej w Paryżu w 1896 r. nagrodzone one zostają złotym medalem. Powtórzyło się to w następnym roku na kolejnej wystawie w tym mieście. Teraz Narutowicz zostaje kierownikiem i współwłaścicielem wspomnianej firmy. W latach 1906-1908 jest autorem niemal wszystkich ważniejszych projektów instalacji hydroenergetycznych i konstrukcji elektrowni wodnych na terenie Szwajcarii. Uważają go za pioniera elektryfikacji kraju. Realizuje budowę szeregu hydroelektrowni m.in. w Kubelu k. Sankt-Gallen, w Bregenzwaldzie-Andelsbachu, Einsiedeln, w Monthey.
Doniosłym dziełem Narutowicza jest elektrownia w Mühlebergu k. Berna. zbudowana podług jego projektu na rzece Aaarze w latach 1917-1920. Zgodnie z projektem przegrodzono rzekę betonowym jazem opatrzonym urządzeniem regulującym automatycznie przepływ wody. Uznana za najnowocześniejszą elektrownię wodną w Europie, funkcjonuje ona do dzisiaj, imponując swymi rozmiarami, położeniem i systemem konstrukcji. „Zakład w Mühlebergu – pisał inż. Will, jeden ze szwajcarskich przyjaciół Narutowicza, – jest trwałym pomnikiem, który wystawił sobie prof. Gabriel Narutowicz, a który żyć wiecznie będzie w naszych kołach wdzięcznym wspomnieniem o nim, jako o znakomitym inżynierze i organizatorze”
W 2010 r., z inicjatywy Szwajcarów, postawiony został koło budynku elektrowni w Mühlebergu pomnik z popiersiem Narutowicza dla upamiętnienia jego zasług.
Wcześniej, w 1907 r., objął Narutowicz stanowisko profesora na Wydziale Budownictwa wodnego Politechniki Federalnej. Piastował to stanowisko do 1920 r. (powrócił wówczas do wolnej Polski). Zarazem pełni okresowo funkcję dziekana tego Wydziału. Dawał wykłady z hydrologii, budowy fundamentów, oraz konstrukcji kanalizacji i elektrowni wodnych. Wykłady profesora Narutowicza cieszyły się dużą popularnością. Jego metoda dydaktyczna polegała, jak sam mówił, na „objęciu całości planu (przedmiotu wykładu) wraz ze wszystkimi istotnymi szczegółami. Wykładowca powinien omawianym przedmiotem tak zainteresować, tak porwać słuchaczy – mówił – ażeby oni samorzutnie, z własnej inicjatywy, oddawali się ćwiczeniom”. Stosowany przez niego sposób nauczania był przyjmowany z uznaniem jako „metoda stosowana przez wielkiego człowieka, którego żywy umysł wybiegał daleko poza katedrę (sformułowania 'ex katedra’) i obejmował praktyczne strony życia” (Hans Roth, asystent prof. Narutowicza, dixit).
W 1932 r. umieszczona została, z inicjatywy polsko-szwajcarskiej, tablica pamiątkowa ku czci Gabriela Narutowicza w hallu Stacji Doświadczalnej Budownictwa Wodnego Politechniki zuryskiej.
Ignacy Jan P a d e r e w s k i (1860-1941). „Polak z Kresów”, odbył studia pianistyczne w konserwatorium warszawskim. (Instytut Muzyczny), gdzie później przez parę lat był profesorem fortepianu. Osiadł w Paryżu, już jako sławny pianista. Od 1897 r. przebywał w Szwajcarii. Mieszkał (43 lata) w willi „Riond-Bossan” k. Morges (Tolochenaz) w kantonie Waadt, którą kupił wraz z przyległymi gruntami. W Szwajcarii znanym był już wcześniej. Odbył tu bowiem tournée pianistyczne w 1889 r. dając koncerty, z dużym powodzeniem, w różnych miastach (Nauchâtel, Lozanna, Bazylea, Genewa, Vevey). Przebywając później na stale w Szwajcarii często tu koncertował (kilkadziesiąt koncertów, ostatni w 1938 r. w wieku 78 lat).
„Swą grą oczarowuje słuchaczy – pisała prasa. – Jego gra wzbudza entuzjazm. Przekracza wszelkie znane granice wirtuozerii. Nie słyszało się, jak dotychczas, tak wielce utalentowanego pianisty, u którego doskonałość gry pod względem technicznym idzie w parze z doskonałą interpretacją”. W oczach szwajcarskich muzyków i melomanów był to pianistą wprost fenomenalnym. Z zachwytem mówili o jego grze wybitni przedstawiciele świata muzyki i kultury, jak m.in. René Morax, pisarz („Z jego gry płyną promienne strumienie najgłębszych uczuć”), Gustave Doret, kompozytor i dyrygent („Paderewski, to wyjątkowy geniusz w dziejach Polski i świata przeszłości, teraźniejszości i przyszłości”), Rychard Flury, kompozytor („Paderewski, poprzez swą grę ukazuje ideał piękna i wzniosłość uczuć ludzkich wzbudzając powszechny zachwyt”).
Swą sztukę pianistyczną przekazywał Paderewski młodemu pokoleniu. Gdy był u siębie w „Riond-Bosson” (po długich niekiedy pobytach za granicą) dawał, przez szereg lat, bezpłatne z reguły lekcje fortepianu młodym, utalentowanym pianistom. Wielu z pośród nich doczekało się sławy, jak m.in. Ernest Schelling (pianista szwajcarski), Henryk Sztompka, Witold Małcużyński (pianiści polscy). Wraz z prof. Ludwikiem Bronarskim, muzykologiem i Józefem Rurczyńskim, pianistą, opracował w latach trzydziestych wydanie „Wszystkich Dziel Chopina” (opublikowane w Polsce po wojnie).
Wspierał ponadto finansowo różne cele charytatywne i kulturalne, bądź poprzez dary pieniężne, bądź przekazując dochody ze swych koncertów na wybrane cele lub odpowiednim instytucjom (m.in. koncertował na rzecz świeżo założonego Muzeum Kościuszki w Solurze). Był członkiem honorowym wielu miejscowych organizacji społeczno-kulturowych. Wśród jego szwajcarskich znajomych i przyjaciół były wybitne szwajcarskie osobistości ze świata polityki, kultury i sztuki, jak m.in. Prezydent federalny i radca stanu, Giuseppe Motta, wspomniany wyżej Gustave Doret i René Morax, znakomity pisarz Maurice Muret, działacz kultury Wiliam Cart i inni.
Otaczany był powszechnym uznaniem i szacunkiem. Trzy miasta w Kantonie Waadt: Lozanna, Morges i Vevey przyznały mu obywatelstwo honorowe, zaś Uniwersytet w Lozannie nadał mu tytuł doktora honoris causa.
Pozostawił tu po sobie pamięć wielkiego krzewiciela kultury i sztuki muzycznej a zarazem dobroczyńcy pełnego ludzkich uczuć.
Ignacy M o s c i c k i (1867-1946), zasłynął w Szwajcarii swą działalnością i wiedzą jako polski chemik, naukowiec i badacz-wynalazca. Studia w dziedzinie chemii odbył w Estonii, na Uniwersytecie w Rydze. Poszukiwany przez władze carskie (za działalność rewolucyjną) uchodzi na Zachód (w 1892 r.). W Anglii studiuje w londyńskim Technical College. Po pięcioletnim tam pobycie przyjeżdża do Szwajcarii (w 1897 r.) . Studiuje na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu we Fryburgu. Dziekanem tego Wydziału jest jego założyciel, prof. Józef Wierusz-Kowalski, specjalista w dziedzinie elektryczności przemysłowej.
Mościcki zostaje jego asystentem w badaniach laboratoryjnych (oficjalnie od 1900 r., po uzyskaniu zezwolenia na pobyt).
Jako asystent naukowy prowadzi badawcze poszukiwania mające na celu znalezienie sposobu produkowania drogą elektro-chemiczną kwasu azotowego z azotu utlenionego, naturalnego. Miało to w owym czasie niezwykle duże znaczenie dla przemysłu i rolnictwa. Prowadził te badania z wielkim powodzeniem. Podkreśla to prof. Kowalski w piśmie do Rady Kantonalnej, wskazując na doniosłą wartość udziału Mościckiego w badaniach naukowo-odkrywczych Uniwersytetu. Jest ponadto członkiem założonego przez prof. Kowalskiego „Zespołu inicjatywy dla produkcji substancji azotowych” przemienionego wkrótce w „Spółkę produkcji kwasu azotowego”, w której Mościcki pozostaje aktywny dokonując dalszych odkryć. Jego wynalazek w dziedzinie używania kondensatorów elektrycznych do produkcji jest wykorzystany, pod nazwa „systemu Mościckiego”, do wytwarzania kondensatorów wysokiego napięcia w Fabryce kondensatorów założonej we Fryburgu w 1903 r. przez Jana Modzelewskiego, polskiego chemika. Mościcki kontynuuje swe prace wynalazcze. W latach 1905-1906 tworzy piec elektryczny o całkowicie nowatorskim systemie pozwalającym na uzyskanie bezkonkurencyjnie wysokiej koncentracji utlenionego azotu.
Otrzymanie przez Mościckiego obywatelstwa szwajcarskiego (w 1908 r.) nie spowodowało osłabienia jego więzi z Ojczystym Krajem. W 1913 r. opuszcza Szwajcarię przyjmując stanowisko profesora na Politechnice lwowskiej w katedrze elektrotechniki i chemio-fizyki. Tą drogą, jego doświadczenia i wyniki prac badawczo-odkrywczych uzyskane i wykorzystywane do produkcji i rozwoju technologii w Szwajcarii przyniosły korzyść również Polsce.
Zygmunt E s t r e i c h e r (1817 -1993), znakomity muzykolog pochodzenia polskiego. Studiował muzykologie i muzykę na Uniwersytecie i w konserwatorium w Krakowie. Kontynuował studia muzykologiczne na Uniwersytecie we Fryburgu otrzymując doktorat w tej dziedzinie.
Początkowo był pracownikiem naukowym we Fryburgu, następnie (od 1948 r.) kierował przez parę lat Oddziałem muzycznym Muzeum etnograficznego w Neuchâtel, a od 1954 piastował stanowisko docenta i dyrektora Seminarium muzykologii Uniwersytetu w tym mieście.
Od 1961 r. był wykładowcą, a następnie profesorem zwyczajnym (w latach 1969 -1988) na Uniwersytecie w Genewie. Specjalizował się w wypracowanej przez siebie dziedzinie dotyczącej etnografii muzycznej. Zasłynął swymi badaniami i publikacjami w tym zakresie. Był autorem licznych dzieł na ten temat.
Józef Innocenty Maria B o c h e n s k i (1902 -1994). Fascynująca to postać pod względem losów życia i bogactwa uczuć i umysłu. W wieku 18 lat walczy w szeregach polskich żołnierzy przeciwko sowieckiemu najeźdźcy (w 1920 r.). Studiuje najpierw prawo na Uniwersytecie we Lwowie, później ekonomię na Uniwersytecie poznańskim, następnie kończy studia filozoficzne z tytułem doktorskim na Uniwersytecie we Fryburgu (w 1932 r.) i „lat but not east” studiuje teologię i doktoryzuje się z tej dziedziny na Uniwersytecie Papieskim im. św. Tomasza z Akwinu w Rzymie (1935 r.). Wykłada tu przez parę lat naukę logiki w Collegium Angelicum.
Jego droga służby kapłańskiej prowadziła poprzez seminarium duchowne w Poznaniu (wstąpił w 1926 r.), świecenia kapłańskie (w 1934 r.) i zakon dominikanów (wstępuje w 1935 r.). W latach wojny jest kapelanem Wojska Polskiego najpierw w Kraju, a po klęsce wrześniowej, na Zachodzie: we Francji , Anglii i Włoszech gdzie m.in. uczestniczy jako polski kapelan wojskowy w bitwie pod Monte Casino.
Po wojnie przybywa do Szwajcarii i obejmuje kierownictwo katedry historii filozofii XX w. na Uniwersytecie we Fryburgu. W latach 1964-1966 piastuje stanowisko rektora tej uczelni. Wcześniej (w 1958 r.) zakłada we Fryburgu Instytut Europy Wschodniej, którym kieruje przez 14 lat. W ramach działalności Instytutu, wydaje czasopismo poświęcone studiom doktryny komunistycznej (w szczególności sowieckiego komunizmu). Na ten temat publikuje szereg oprac.
W latach 60-tych zakłada w Marly k. Fryburga Polską Misję Katolicką, której jest długoletnim rektorem.
Dodajmy, że do tego bogactwa przeżyć, doświadczeń i tytułów, dorzucił, już w silnie podeszłym wieku, licencję pilota samolotowego.
- Bocheński jest autorem licznych publikacji (ponad 1000 tytułów) napisanych w języku polskim, niemieckim, francuskim i angielskim. Był poliglotą, więc korzystał z tego daru Bożego, aby przekazywać światu swe „credo” teologa, filozofa, logika, moralisty i badacza myśli współczesnych mu czasów.
Jako racjonalny „tomista” stawiał on na pierwszym miejscu roztropność w myśli i czynie. Na drugim umieszczał zasadę umiaru w osądzie i działaniach. Zalecał m.in. zachowanie umiaru w poglądach, ostrożność w osądzaniu, odrzucanie opinii bezpodstawnych i nieudowodnionych. Twierdził, jako teolog o spojrzeniu polityczno-religijnym, że „kiedy jakaś cywilizacja upada, najpierw pojawia się kryzys religijny”. Przepojony duchem pokoju i społecznego ładu, zalecał: „O ile możesz tego uniknąć, nie mów nikomu rzeczy nieprzyjemnych. Darz każdego człowieka, prócz wrogów, sympatią, Człowiek który chce pracować i pracuje nad sobą może dokonać niezwykłych rzeczy“. Rozumiał potrzeby i zainteresowania ludzi swych czasów. „Umiej żyć w teraźniejszości” polecał i dawał wykłady poruszając zagadnienia współczesnej etyki.
- Bocheński, na wzór drogowskazu, starał się wskazywać ludziom właściwy kierunek dla obrania słusznej drogi życia.
* * *
Ukazane tu przykładowo postacie, wybrane z pośród dawnego grona polskich intelektualistów działających na polu nauki, kultury i techniki w Szwajcarii, stanowią widoczne świadectwo polskiego udziału w pomnażaniu dorobku wartości duchowych i materialnych tego Kraju. Można uważać ten wkład naszych rodaków za swego rodzaju wyraz wdzięczności za gościnne przyjęcie i dogodne warunki życia, jakie znaleźli na ziemi helweckiej. Ale nade wszystko jest to znamienny wkład do dzielą zachowywania tradycyjnie przyjaznych stosunków miedzy obu Krajami i Narodami, polskim i szwajcarskim.
Dr J.A. Konopka