W referendum w Szwajcarii z 24 września 2017 w sprawie reformy emerytalnej społeczeństwo nie tylko odrzuciło propozycję rządu, ale jednocześnie dało jednoznaczny przekaz politykom, iż już nie przyjmuje i nie będzie przyjmować bezkrytycznie wszystkie ich propozycje. I słusznie!
Kasandryczne wizje głoszące, iż do 2030 roku AHV i BVG będą puste, nijak się mają do rzeczywistości.
Spójrzmy na liczby. AHV pod koniec 2016 r. dysponowała kapitałem 44,7 mld CHF (w 1990 – 18,2 mld CHF). W ostatnim dziesięcioleciu rezerwy AHV stale rosły. Jedynie w 2008 i 2015 dochody z inwestycji wyniosły zaledwie 20 mln CHF, co przyniosło straty 2,84 mld. Pomiędzy 2007-2016 zyski AHV wynosiły średnio 1 mld CHF rocznie. Federalny Urząd d/s. Ubezpieczeniowych szacuje, że do 2025 r. rezerwy spadną max. do 33,8 mld CHF. Z uwagi jednak na wzrost urodzeń (w 2016r. przyszło na świat 87 883 dzieci, tyle jak nigdy od 1973), najpóźniej od 2030 r. przyjdzie następny Babyboomer-Generacja. Innymi słowy – 1 filar (AHV) stoi na mocnych podstawach.
Nie gorzej ma się sytuacja z BVG, choć i tutaj Kasy narzekają chcąc skracać emerytury, jednocześnie zarabiając regularnie, co roku średnio 600 mln CHF. Na koniec 2015 r. ich kapitał wynosił 1019,7 mld, z tego tylko 903,3 mld CHF jest na pokrywanie aktywnych rent i emerytur. 116,4 mld CHF odłożono, jako rezerwę. 2 filar (BVG) stoi dość mocno…
Społeczeństwo szwajcarskie chyba zaczęło sobie uświadamiać, że tak jak ukryte i zamaskowane radary na drogach nie służą poprawie bezpieczeństwa a jedynie nabijaniu kasy policji, tak i politycy wybrani przez naród bardziej dbają o tę jego część najzamożniejszą i „przy okazji” o siebie. Jakże precyzyjnie sformułowała to jedna z czytelniczek w liście do czasopisma szwajcarskiego: „Przedstawiciele naszego narodu już dawno przestali działać zgodnie z naszą Federalną Konstytucją, ale o wiele więcej w interesie własnego portfela. A suweren może już tylko płacić, płacić, płacić”. (tłum. tmk)
Prywatyzacja w Warszawie… Zwracanie kamienic osobom, które od dziesięcioleci spoczywają na cmentarzach może by miało coś „z czarnego humoru”, gdyby w tle nie było dramatów tysięcy rodzin i śmierć (jakoby samobójcza) p. Joanny Brzeskiej, obrończyni lokatorów z podlegających roszczeniom kamienic. Urząd Warszawy ma się dobrze. Oglądając i przysłuchując się przesłuchaniom Komisji Reprywatyzacyjnej min. P. Jakiego przypominają się słowa Dymnego w parafrazie „Psy szczekały, karawana szła dalej…”.
Gdy to wydanie NG będzie w druku, 15 października w Solurze odbędzie się najważniejsza uroczystość w tym roku – 200. rocznica śmierci T.Kościuszki – jednego z naszych największych bohaterów narodowych. Wielkość tej postaci – podobnie jak mało docenianego I.J.Paderewskiego – leży nie tylko w patriotyzmie, w umiłowaniu dozgonnym naszej Polski, ale również w człowieczeństwie, w wartościach ludzkich, które przez całe życie Im towarzyszyły. Gdy Kościuszko zawiedziony wynikami Kongresu opuszczał Wiedeń 20 czerwca 1815 r. tymi słowami potwierdził swoje życiowe „credo”: „Obywatel, który chce szczycić się (być) dobrym Polakiem, powinien poświecić wszystko dla Ojczyzny i być zawsze ludzkim i sprawiedliwym”. Warto pamiętać te słowa!!!
Wasz Redaktor