Ś.P. Jerzy Adam Lech Gierschewski
22.12.1935 – 18.07.2017
Jurek a oficjalnie Jerzy Adam Lech Gierschewski urodził się dnia 22. grudnia 1935 w Toruniu jako syn Bożesławy z Kryzanów Gierszewskiej i Romana Gierszewskiego, sędziego w Toruniu.
Gwiazdkę i Święta Bożego Narodzenia 1938 roku spędzili w gronie rodzinnym nie wiedząc, że to będą ostatnie wspólnie spędzone święta w Polsce. Jeszcze nie byli świadomi nadciągających nad Polskę czarnych chmur. Jeszcze beztrosko cieszyli się choinką i rodzinną atmosferą.
Nadszedł wrzesień 1939 r.. Dwoma samochodami rodzice z trzyletnim Jurkiem, z bratem matki – Zdzisławem, siostrą matki – Anią oraz babunią Kryzan Stanisławą, udali się w wielką podróż, z której mieli już nigdy nie powrócić do kraju. Wśród bombardowań dotarli wreszcie do Warszawy, aby i tam dowiedzieć się, że Niemcy posuwają się szybko naprzód. Zdecydowali się na podróż dalej na południe, gdzie natknęli się na pierwsze oddziały wojsk rosyjskich, które nie wtargnęły jeszcze oficjalnie przez granice Polski. Jeszcze ich przepuścili. Ale to był zwiastun przyszłych wydarzeń. Udali się dalej na południe. Święta Bożego Narodzenia 1939 r. spędzili już jako uchodźcy w Rumunii. Przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż został zorganizowany transport do Francji. Mężczyźni, tzn. ojciec Jurka i wuj Zdzich przyłączyli się we Francji do walczącej z Niemcami II Dywizji Strzelców Pieszych, której żołnierze i oficerowie zostali w przyszłości internowani w Szwajcarii. Kobiety z dziećmi udały się do Algieru, który w owym czasie był francuskim departamentem. Tam Jurek spędził z mamą, babcią i ciocią sześć lat, będąc świadkiem nalotów bombowych, obserwując Algier jako poligon wojskowy, w którym idący do boju pod Monte Casino żołnierze polscy przygotowywali się do czekającego ich natarcia.
W ciągu tych sześciu lat Jurek uczęszczał najpierw do polskiej, a potem do francuskiej szkoły.
Rok 1945 – koniec wojny. 1 stycznia 1946 r. Jurek wraz z mamą jadą do Szwajcarii, aby wreszcie spotkać się z ojcem Jurka, internowanym w tym kraju. Dzięki poleceniu państwa Dunant, których pan Roman Gierszewski poznał podczas swojej działalności w Caritas, Jurek z mamą mogli przybyć do Szwajcarii i już w niej pozostać. Babunia i ciocia Ania udały się do Belgii, gdzie osiedlił się w międzyczasie wuj Zdzich.
Ponieważ Jurek znał dobrze język francuski, rodzice wysłali go do szkoły we Fryburgu. W 1956 r. ojciec Jurka rozpoczął nową pracę w Zurychu, a Jurek po zdaniu matury, rozpoczął studia na wydziale Budowy Maszyn, na ETH w Zurychu (w jęz. niemieckim).
W 1960 roku Jurek kończy studia i rozpoczyna karierę inżyniera. Najpierw pracuje w firmie Luwa AG (Air Conditioning) a poźniej w MFO (transformatory wysokiego napięcia).
W roku 1966 Jurek poślubia Helgard z domu Maul i w tym samym roku na świat przychodzi ich córka Maryna.
Wkrótce potem Jurek rozpoczyna pracę w Castolin Eutectic Schweisstechnik Co. i wraz z rodziną udaje się najpierw do Nowego Jorku i Cleveland, potem do Saõ Paulo w Brazylii. W Cleveland 1966 r., Jurek wraz z rodziną spędzają Święta Bożego Narodzenia z ciocią Anią, jej mężem Zygmuntem oraz ich dziećmi w Buffalo, NY.
W latach 1966 – 1970 Jurek z rodziną mieszkają w Saõ Paulo w Brazylii. Jurek pracuje tu jako dyrektor fabryki należącej do firmy Castolin-Eutectic Schweisstechnik. 10 czerwca 1970 r. przychodzi na świat Patrik, brazylijskie dziecko adoptowane przez Jurka i Helgard.
W styczniu 1971 rodzina przenosi sie z powrotem do Szwajcarii, do Lozanny, gdzie Jurek rozpoczyna pracę dyrektora fabryki.
W roku 1993 rodzinę spotyka bolesny cios: w wieku zaledwie 52 lat Helgard umiera na raka. Rok wcześniej umiera mama Jurka w wieku 80 lat.
W styczniu 2000 r. Jurek przechodzi na emeryturę i przeprowadza się z Lozanny do Zurychu, gdzie mieszka w tym czasie jego córka, Maryna wraz z dziećmi, Jessicą i Vanessą.
W styczniu 2006 r. Jurek spotyka Irenę Müller i od tego czasu są razem. Wspólnie wydają książeczkę pt. „W ciszy” z wierszami Ireny, ilustrowaną przez Jurka. Jurek jeździ razem z Ireną często do Warszawy, rodzinnego miasta Ireny. Pod wpływem Ireny udają się do Tucholi, miasta rodzinnego ojca i dziadka Jurka. Tu odkrywają rodzinę Jurka, jego bliskich i dalszych krewnych. Jurek ma poczucie powrotu do korzeni.
W roku 2016, podczas pobytu w Polsce, postawiona zostaje diagnoza: Jurek ma raka trzustki. Chemioterapia nie zdołała Jurka uratować. Odszedł od nas w dniu 18 lipca 2017 roku.
Irena Müller-Sibiga