Informacje z życia Polonii w Szwajcarii... Wydarzenia, spotkania, imprezy... Artykuły, felietony, reportaże, reklamy polskich firm - to wszystko znajdziesz w "Naszej Gazetce".

Filary Europy

About

Nasz kontynent jest polem ścierania się odmiennych cywilizacji, kultur narodowych i tra­dycji. Tak było od wieków. Problem tożsamości europejskiej nabrał szczególnego znacze­nia w ostatnich latach. Dlatego warto zwrócić uwagę na specyfikę zachodniej cywilizacji określaną również mianem łacińskiej.

Składa się z trzech filarów. Pierwszym – w sensie chronologicznym – jest kultura grecka. To jej zawdzięczamy pojęcie prawdy obiektywnej i rozumienie nauki jako wolnego, racjo­nalnego typu poznania. Początkowo nauka była utożsamiana z filozofią i pozostawała z nią ściśle związana. W miarę upływu czasu nastąpiło wyodrębnienie się innych nauk, określa­nych niekiedy szczegółowymi.

Bez metodycznego dążenia do prawdy, połączonego z krytyczną analizą uzyskiwanych re­zultatów nie możliwy byłby rozwój kontynentu. Grecy położyli podwaliny pod algebrę, ge­ometrię, logikę, etykę, psychologię i astronomię. Do dzisiaj korzystamy z ich bogatych wy­ników badań. Osobny wkład wnieśli w rozwój rzeźby, malarstwa, teatru, epickich poema­tów i liryki. Ciągle podziwiamy kunszt i architekturę grecką. Wspaniałe budowle przetr­wały do dzisiaj. Tymczasem współczesne osiedla budowane w wielu krajach europejskich przypominają bezgustowne kurniki, a poszczególne bloki mieszkaniowe wpisują się w for­mę budownictwa koszarowo-więziennego.

Drugim filarem naszej cywilizacji jest prawo rzymskie i jego zasady. Prawnikom rzymskim zawdzięczamy podstawy prawa własności, prawa spadkowego i zbiór zasad odnoszących się do przeprowadzenie procesu karnego i jego warunków, niezbędnych dla prawomoc­ności. Wielu znawców przedmiotu za najważniejszą z zasad współczesnego prawa karne­go uznaje zasadę „nullum crimen sine lege” (nie ma przestępstwa bez ustawy), to znaczy, że odpowiedzialność karna następuje tylko wtedy, gdy czyjś pogląd bądź zamiar uzew­nętrzni się w działaniu.

Rzym opracował nie tylko spójny system prawny. Z tamtej kultury przejęliśmy alfabet, a język łaciński miał znaczny wpływ na kształtowanie języków europejskich (włoski, portu­galski, hiszpański, francuski, a nawet rumuński) i nasze myślenie. Wniesiono osobny wkład w architekturę (łuk architektoniczny, kopuła), filozofię, sztukę i retorykę.

Rzymianie byli ludźmi praktycznymi. Skonstruowali pierwszą pompę strażacką i wprowa­dzili niezwykle wytrzymały rodzaj cementu (mieszanina wapna i skał wulkanicznych). Ro­zbudowali systemy doprowadzające wodę do miast (akwedukty, rozwinęli również budo­wę dróg. Należą one do największych osiągnięć inżynieryjnych starożytności. Fragmenty, Via Appia, określanej „królową dróg” przetrwały do dzisiaj i mimo upływu tysiącleci wy­wołują podziw. Szkoda tylko, że projektanci i wykonawcy autostrad w Polsce nie poznali starych metod solidnej roboty.

Trzecim filarem cywilizacji łacińskiej jest etyka chrześcijańska. Wniosła w życie społeczne trwałe zasady, jak np. małżeństwo monogamiczne dozgonne, zniesienie niewolnictwa, zniesienie zemsty i zastąpienie je nakazem miłości bliźniego. Dla Greków czy Rzymian za­sadniczo człowieczeństwo było uzależnione od pozycji społecznej człowieka.

Chrześcijaństwo zaszokowało. Ogłosiło światu, że „Bóg jest miłością” (1 J4,8), a każdy bez wyjątku jest Jego dzieckiem. Przysługuje mu zatem ta sama wartość- godność. A więc czło­wiek – byt osobowy – nie może być traktowany jako środek do jakiegoś celu. Ale tylko i wy­łącznie, zawsze i wszędzie jako sam sobie godny cel.

Chrześcijaństwo dokonując wyłomu w rozumieniu człowieka wywołało oburzenie i zgor­szenie. Wyzwoliło bunt podkreślając, iż bliźnim jest każdy, drugi człowiek. Tego nigdy nie zrozumiał i nie zaakceptował ani islam, ani judaizm.

Oprócz monogamii podkreśliło szczególne znaczenie rodziny. Zrodzenie potomstwa, do­konujące się na gruncie komplementarności płciowej jest przywilejem i wyłącznym zada­niem dla kobiety i mężczyzny. W ten sposób służą życiu, tworzą wspólnotę (małżeństwo, rodzinę). Bez rodzin nie ma społeczeństwa, narodu i państwa.

Istotną cechą cywilizacji łacińskiej jest racjonalność. Wbrew pozorom, powierzchownym opiniom i mniemaniom chrześcijaństwo nigdy się jej nie wyrzekło. Wręcz przeciwnie: „Kościół ze swej strony wysoko ceni to dążenie rozumu do osiągnięcia celów, które czynią osobowe istnienie coraz bardziej godnym tego miana. Widzi bowiem w filozofii drogę wiodą­cą do poznania podstawowych prawd o życiu człowieka. Zarazem uznaje filozofię za nieo­dzowne narzędzie, pomagające głębiej rozumieć wiarę i przekazywać prawdę Ewangelii tym, którzy jeszcze jej nie znają” (Jan Paweł II, Fides et ratio).

Jakże trudno doszukać się racjonalności w myśleniu biurokratów z Unii Europejskiej. Ustalili np. że marchewka to owoc, ślimak to ryba, a do każdej pary gumiaków producenci zobowiązani są dołączyć wielostronicową instrukcję obsługi i to w wielu językach. Zapew­ne interesującą była by praca naukowa rozwiązująca zagadkę, jak to polski rolnik w cza­sach PRL posługiwał się nimi bez instrukcji.

Dzisiejsza Europa niewątpliwie osiągnęła wiele sukcesów, szczególnie w wymiarze mate­rialnym. Postęp techniczny przebiega szybko i jest ogromny. Jednak nie towarzyszy mu rozwój moralny człowieka. Dlatego pojawiają się oznaki poważnego kryzysu. Wywołuje niepokój, a nawet lęk w obliczu przyszłości. Nie brak wieszczących śmierć kontynentu i zniszczenie cywilizacji łacińskiej.

Codziennie obserwujemy zjawiska będące zaprzeczeniem dorobku Greków i Rzymian. Po­wszechnym i modnym staje się odrzucenie istnienia prawdy obiektywnej i zastępowanie jej relatywizmem. „Dyktatura relatywizmu (…) niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedy­ną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki” (Kard. J. Ratzinger). Relatywizm skaził nasze prawodawstwo. Znany jest casus francuskiej lesbijki, która oskar­żyła swój kraj, iż różnicuje prawo do adopcji ze względu na orientację seksualną osoby. A Europejski Trybunał Praw Człowieka 22 stycznia 2008 roku przyznał lesbijce rację powo­łując się na zapisy Europejskiej Konwencji.

Prowadzi się otwartą wojnę z etyką chrześcijańską. Szerzy fałszywe poglądy i postawy. Niektóre „obrończynie” praw kobiet postrzegają dzieci jako zagrożenie, zniszczenie karie­ry, zamach na własne prawa i nietykalność osobistą. Podważa się, wyśmiewa i neguje war­tość małżeństw monogamicznych. Propaguje związki homoseksualne, a parom jednej płci daje się prawo do adopcji dzieci. Pełnie praw adopcyjnych wprowadziły: Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Szwecja, Norwegia, Islandia, Hiszpania i Andora. Przekroczeniem absur­du było zarejestrowanie dziecka-robota w urzędzie stanu cywilnego w jednym z miast Belgii. Nadano mu imię żeńskie Fran i nazwisko Pepper. Na początku ubiegłego roku wrę­czono mu akt urodzenia podpisany przez burmistrza miasta.

Można odnieść wrażenie, iż w odniesieniu do naszego kontynentu znajdujemy się w sytu­acji przedstawionej kiedyś przez S. Kierkegaarda. „Zdarzyło się w pewnym teatrze, że wy­buchł pożar za kulisami. Pajac wyszedł przed kurtynę, aby powiadomić o tym publiczność. Myślano, że to żart, i klaskano w dłonie; pajac powtórzył wiadomość; bawiono się jeszcze bardziej”.

Nie wiem, jaka będzie przyszłość cywilizacji łacińskiej w Europie. Wtłaczane zewsząd reguły poprawności politycznej i odrzucenie zasad etyki chrześcijańskiej doprowadziły do wyhodowania mentalności „zepsutego dziecka”. O niej pisała R. Weaver: „Chce ono rzeczy, ale konieczność zapłaty za nie uznaje za coś narzuconego lub za przejaw złośliwości tych, którzy tego żądają. W końcu – jak zobaczymy – lży tych, którzy mu nie ustępują” („Idee mają konsekwencje”).

Dziedzictwo Greków przekonuje o mocy prawdy, dobra i piękna. Chrześcijaństwo potwier­dziło i pogłębiło ich walory. Ubogaciło je nadając nowy sens i kształt. Jeśli Europa pragnie przetrwać i pozostać sobą musi powrócić do najlepszej cząstki dziedzictwa – wartości chrześcijańskich. Tym samym odrzucić utopię szczęścia oderwaną od prawdy obiektywnej oraz zdrowego rozsądku. I podjąć mozolną budowę jedności kontynentu opartą na wspól­nocie państwa wolnych i suwerennych.

             Emil Mastej

Wydawca i Redaktor Naczelny: Tadeusz M. Kilarski