Minął rok 2018. Rok wspaniałych rocznic związanych z rocznicą odzyskania przez nasz kraj niepodległości, rok wspomnień i czczenia zasłużonych dla niej Polaków. Byt to również rok zmagań nas, Polaków, o tożsamość i własne racje.
Ten problem niestety nie minął… Jesteśmy nadal konfrontowani z negatywną prasą na temat naszego kraju oraz zachodzących w nim zmian. Polacy na emigracji odczuwają to chyba bardziej dotkliwie, bo to właśnie oni przede wszystkim muszą się w tych relacjach odnaleźć. Niestety brak rzetelnie i neutralnie redagowanych artykułów o aktualnych wydarzeniach z jednej strony, jak i brak szybkich reakcji polskich, profesjonalnych dziennikarzy, reagujących błyskawicznie na publikowane na temat Polski kłamstwa z drugiej, powoduje rozpowszechnianie oraz utrwalanie w opinii publicznej kłamstw na temat przebiegu II wojny światowej na ziemiach polskich oraz sytuacji Polaków w tym okresie.
Prawie 74 lata po zakończeniu II wojny światowej utrwala się dziwna narracja zakłamująca obraz tamtych czasów: Polacy z ofiar, którzy się nigdy nie poddali, nigdy nie poszli na kolaboracyjny układ z niemieckim najeźdźcą, którzy daniną krwi opłacili zwycięstwo nad agresorem, zaczynają być przedstawiani jako współwinni – wręcz jako sprawcy tej największej przez ludzi sprokurowanej hekatomby cierpień, zniszczeń, odzierania z godności i człowieczeństwa.
A tymczasem “rachunek krzywd” jest ciągle otwarty. Polska i Polacy byli krajem i narodem, który najbardziej ucierpiał z powodu i w trakcie tej tragedii wojennej. Fakt ten wpłynął niezmiernie negatywnie na rozwój Polski w okresie powojennym, cofając ją z dynamicznie rozwijającego się kraju w gruzowisko. I co jeszcze bardziej gorzkie, pod następnym obcym butem – tym razem Rosji Sowieckiej.
Państwa alianckie: USA i Wielka Brytania podpisując haniebny układ w Jałcie zdradziły tym samym Polskę ponownie; oddając ją już w czasie kampanii wrześniowej w 1939 roku na pastwę przeważających sił niemieckich i nowej doktryny wojny totalnej.
Należy zatem uporczywie i niezmiennie podkreślać, iż nie ma polskiej rodziny, która nie miałaby swojej tragicznej wojennej historii. Umiera pokolenie tak ciężko doświadczone, które mogło te historie opowiedzieć. Pokolenie, które w jakże ogromnej części rozproszyło się po świecie i tam trwało w walce o Polskę, o wartości, o poczucie godności, o prawdę. Ślady tych historii są rozproszone po muzeach, po archiwach, w bibliotekach.
Jednym z takich miejsc jest Muzeum Polskie w Raperswilu, które w swoim archiwum przechowuje spuścizny osobiste Polaków, osób związanych z Polską, wspomnienia i materiał internowanych w Szwajcarii żołnierzy 2 Dywizji Strzelców Pieszych, materiały organizacji polonijnych – obejmujących swym zasięgiem również okres II wojny światowej.
Muzeum Polskie w Raperswilu jest miejscem predestynowanym do objęcia patronatu nad historiami Polaków, zmuszonych kiedyś do opuszczenia kraju lub nie mających swojego w nim miejsca po II Wojnie Światowej. Powstało przecież z ogromnej determinacji wielkiego Polaka, hrabiego Władysława Platera, który zmuszony udać się na emigrację po zduszeniu Powstania Listopadowego w 1831 roku, pracował nad tym, aby stworzyć centrum myśli i czynu narodu polskiego. Tym miejscem stał się podniesiony z ruin Zamek w Raperswilu, przed którym najpierw – w 1868 roku – ustawiona została Kolumna zwana przez Szwajcarów „Wolności” przez nas – Kolumną Barską, a dwa lata później, w 1870 roku, zostało ustanowione Muzeum Polskie wraz z biblioteką i archiwum.
Dzieje tego wspaniałego miejsca są bardzo burzliwe i wymagają szerszego nakreślenia. Zainteresowanych odsyłam do “serca” Muzeum, biblioteki wraz z archiwum: https://polenmuseum.ch/pl/
Archiwum Muzeum Polskiego w Raperswilu rozpoczyna edycję artykułów historycznych, które będą
starały się odsłonić przed Państwem niektóre ukryte przez tak wiele lat świadectwa polskiej historii.
Życzymy satysfakcji, tak jak my ją mamy, ze zbliżenia się do jej autentycznych kart, udostępniając Państwu te nieme już – a jednak czasami krzyczące w swoim wyrazie – świadectwa.
Mgr Maria Jolanta Wonko