3-CI MAJA W ZURYCHU

Janusz Foss

 

Na zaproszenie przybyl z Polski i goscil u ksiedza Czerwinskiego profesor KUL-u Piotr Jaroszynski. Prezes "Stowarzyszenia Rodzi-na Polska " oraz autor licznych ksiazek na temat moralnosci, suwerennosci i miejsca Polski w Europie. W przeddzien uroczystosci Prezes Zwiazku Organizacji Polskich w Szwajcarii dr Jan Pyszko zabral profesora na krotka wycieczke po Szwajcarii, a juz wieczorem Misja Zuryska zorganizowala z nim spotkanie dyskusyjne.

 

Sam dzien uroczystosci rozpoczal sie wizyta profesora Jaroszynskiego  i towarzyszacego mu wiceprezesa ZOP Bogdana Snie gockiego u seniora naszych kombatantow i wieloletniego przywodcy niepodleglosciowej   emigracji   w Szwajcarii, dr. Janusza Rakowskiego. Dr Rakowski, ten zywy swiadek polskiej historii, wypytywany byl na temat poczatkow odzyskanej wowczas niepodleglosci  oraz okresu miedzywojennego, kiedy to byl Dyrektorem Gabinetu i rzecznikiem prasowym wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. 98-mioletni dzis, byly ochotnik dwoch wojen (bolszewickiej i ostatniej Swiatowej) z podziwu godna swada opowiadal o trudnych poczatkach niepodleglosci, o roznicach mentalnosci i obyczajow wyniesionych z roznych zaborow, o uscisku dloni Pilsudskiego i ogromnym, jednoczacym wplywie silnej osobowosci tego przywodcy. Mowil takze o jednoczeniu polskich ruchow mlodziezowych i zwiazkowych, o umacnianiu polskosci przez wypieranie dominacji niemieckiego przemyslu na Slasku i o przeciwdzialaniu nadmiernej agresywnosci kapitalu francuskiego. Inaczej mowiac o madrym interwencjonizmie panstwowym, tak stymulujacym rownowage obcych inwestorow na rynku, by ich konkurencja o polska sile robocza  podnosila cene polskiej pracy. Podkreslal, ze demokracja, to przede wszystkim umiejetnosc wspolrzadzenia zwycieskiej wiekszosci z pokonana, mniejszoscia. "Laczyc a nie dzielic" - powtarzal. Szkoda, ze zabraklo juz czasu, zeby z pierwszej reki uslyszec tez relacje o internowaniu 2 Dywizji Strzelcow Pieszych.

 

Wracajac od Doktora jeszcze kilka chwil za-trzymalismy sie przy tablicy pamiatkowej Pilsudskiego, skad juz tylko 200 metrow do kosciola, gdzie w obecnosci sztandaru Stowarzyszenia Polskich Kombatantow uroczysta Msze swieta  odprawil ksiadz Wlodzimierz Czerwinski.

 209 rocznicy Konstytucji 3-go Maja, 60-tej  -Zbrodni Katynskiej i 60-tej - internowania w Szwajcarii naszej 2 DSP towarzyszyla

 

Od lewej: B. Sniegocki, dr J. Rakowski i prof. P. Jaroszynski

 

smutna wiadomosc o smierci pana Franciszka Nowaka, skarbnika naszej Rady Duszpasterskiej. Podczas mszy graly i spiewaly takie znakomitosci, jak prof. Andrzej Luka (m. in. wlasnej kompozycji "Marsz uroczysty" ), prof. Zdzislaw Soszka (,.Laski o Boze" ) i pani Malgorzata Milewska ("Ave Maria ").

 

Po odspiewaniu Mazurka Dabrowskiego uroczystosc w sali parafialnej rozpoczal referat o zbrodni Katynskiej, wygloszony w imieniu Kongresu Polonii Swiata przez jej wiceprezesa dr. Jerzego Miodonskiego. Przywolany zostal nieludzki obraz tej zbrodni dokonanej na polskich jencach wojennych, zwierzece okrucienstwo przy mordowaniu elity polskich elit i barbarzynska wola zabicia Polski. Po dr. Miodonskim glos zabral prof. Jaroszynski. Przypomnial wzniosla preambule Konstytucji 3-go Maja, mowil o pieknie polskiego jezyka, jako podstawowego skladnika kultury i glownego narodowego spoiwa; o ojczystej ziemi, moralnosci, religii i tradycji. 0 dziwnej nie-wrazliwosci polskich wladz na ublizajace antypolonizmy zawarte nawet w szkolnych lekturach i o powodach do dumy z bycia Polakiem.

Po przemowieniach prof. Z. Soszka odspiewal arie Jontka ze "Strasznego Dworu" Moniuszki, a nastepnie, razem z pania Malgorzata  Milewska, splot wiazanek operetkowych. Akompaniowal pan Roman Milewski. Obecna byla pani Konsul Aurelia Krynicka.

 

Byla to juz kolejna uroczystosc w Zurychu, ktora miala charakter wspolny dla calej niemieckojezycznej Szwajcarii. Organizujaca impreze Rada Duszpasterska pod przewodnictwem pani Zenony Bossi spisala sie na medal. Nie zabraklo nawet cieplych posilkow. Ci co byli przekaza zapewne nieobecnym, ze na takich imprezach spotyka sie warto.

       

                                   Janusz Foss