S.P. Janusz Kazimirski

Z zalobnej karty

 

 

Pierwszego lipca 2002 zmarl nasz przyjaciel Janusz Kazimirski. Mial 87 lat, a urodzil sie w polskiej rodzinie w Kijowie w dniu 21 lutego 1915. W imieniu Stowarzyszenia Polskiego w Genewie oraz moim wlasnym chcialbym w kilku slowach przypomniec Czytelnikom Naszej Gazetki postac Janusza Kazimirskiego i jednoczesnie Go pozegnac.

 Janusz posiadal silna osobowosc i takiz charakter. Po wybuchu Drugiej Wojny Swiatowej wlaczyl sie natychmiast w polski wysilek wojenny, poczatkowo we Francji, a po jej upadku w Anglii i wreszcie w Stanach Zjednoczonych jako oficer lacznikowy przy Polskiej Misji Wojskowej.

 Po wojnie Janusz osiadl w Genewie i przez szereg lat prac owal w Swiatowej Organizacji Pracy. Zawsze jednak byl czynny w polskich organizacjach dazacych do uwolnienia Polski z pod dominacji Sowieckiej. M.in. przez wiele lat byl On przedstawicielem Rzadu polskiego w Londynie na rejon Genewy. Zmarly zalozyl i przez kilka lat wspolkierowal "Polish Acceuil", mala, ale bardzo czynna organizacja majaca za zadanie pomoc uciekinierom z Polski w zorganizowaniu swego  nowego zycia na Zachodzie. Przez kilka lat Janusz Kazimirski przewodniczyl Radzie przy Polskiej Misji Katolickiej w Marly. Ta swiecka grupa wspolpracowala z o. Bochenskim w roznych sprawach zwiazanych z polska spolecznoscia katolicka w Szwajcarii. Janusz byl tez aktywnym czlonkiem Stowarzyszenia Polskiego w Genewie i wieloletnim czlonkiem Komisji Rewizyjnej.

 

To krotkie wspomnienie nie byloby kompletne bez przypomnienia glownego hobby Janusza tj. zeglarstwa. To nas szczegolnie laczylo. Wspolnie plywalismy po Atlantyku, morzu Srodziemnym no i jeziorze genewskim. Baleary, Korsyka, rejs wokol Peloponezu... Nigdy nie zapomne potwornego sztormu, z ktorym wspolnie walczylismy w Zatoce Biskajskiej pomiedzy St. Malo, a La Coruna. Ale to juz niestety przeszlosc.

Drogi Januszu, spij dobrze, bedzie nam Ciebie brakowac, ale Cie nie zapomnimy. Niech, tak przez Ciebie uwielbiane fale jeziora genewskiego nadal kolysza Twoja dusze. 

                                                                                                               Jan Venulet