Zwolennicy Dekalogu

Emil Mastej

 

Czytanie programów partyjnych wydawać się może nużące i bezużyteczne, szczególnie dla nie wgłębiających się w tzw. politykę. Ale to nie znaczy, że jest pozbawione sensu lub niczego przez to nie potrafimy się nauczyć. Ostatnio moją uwagę przyciągnęły wiele mówiące słowa: „Fundamentem cywilizacji Zachodu jest Dekalog. Wierzymy wspólnie w trwałą wartość norm w nich zawartych. Nie chcemy by Państwo przypisywało sobie rolę strażnika Dekalogu. Ale Państwo nie może pozwalać, by jedni – łamiąc zawarte w nim zasady – pozbawiali w ten sposób godności i praw innych, albo deprawowali tych, którzy nie dojrzeli jeszcze do pełnej odpowiedzialności za swoje życie”.

 

Pragnę uspokoić Czytelnika, że nie jest to fragment programu czy deklaracji ideowej jakiejś narodowo-chrześcijańskiej partii, wyklinanej przez media. To punkt 2, Programu Wyborczego Platformy Obywatelskiej, z 2007 r. W nim również możemy przeczytać:„Polity-

 

ka łączy się z moralnością tylko tam, gdzie pielęgnowane są cnoty obywatelskie. Gdzie patriotyzm stawiany jest ponad walkę o partyjne interesy. Gdzie autorytet państwa wymusza bezwzględne przestrzeganie prawa, także przez rządzących. Gdzie roztropność nakazuje powściągać grupowe spory. Zaś honor ceniony jest bardziej niż spryt” (Deklaracja ideowa Platformy, 1. Polityka w służbie człowieka).

 

Czy nie brzmi to pięknie i budująco? Zwłaszcza po latach obłędu i zniewolenia totalitaryzmem, którego doświadczyliśmy. Koi niczym balsam, lub miód. Ale jak powiadają pszczelarze, przeważnie wnikliwi obserwatorzy rzeczywistości: „słodki miód, lecz w pszczole żądło”. Świadczy o tym chociażby jedna z kolejnych wypowiedzi posła Platformy, J. Palikota, który przed drugą turą wyborczą na prezydenta, oświadczył w jednym z wywiadów: „Największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński. (...) Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż...”.

 

Zaraz po wyborze Bronisława Komorowskiego na prezydenta, którego główne hasło wyborcze brzmiało: „Zgoda buduje”, zabrał ponownie głos. I nawiązując do tragedii pod Smoleńskiem, powiedział: Lech Kaczyński ma krew na rękach tych, którzy zginęli” oraz, że „rodzina tragicznie zmarłego prezydenta powinna przeprosić”. Jednocześnie zapytywał, czy prezydent Lech Kaczyński nie był pod wpływem alkoholu, gdy wchodził na pokład samolotu. W innym miejscu oświadczył: Wygrana Bronisława Komorowskiego oznacza wygraną z klerem”.

 

Takie słowa padają po tragedii smoleńskiej z ust polskiego parlamentarzysty. Ile mają wspólnego z Dekalogiem, na który powołuje się w swoim programie partia rządząca i pochodzący z niej prezydent, każdy potrafi sobie odpowiedzieć.

 

Od kilku lat zastanawiać może fakt, dlaczego organizacja, która deklaruje cenienie sobie „honoru, pielęgnowanie cnót obywatelskich, roztropności i bezwzględne przestrzeganie prawa,” toleruje w swoich szeregach człowieka z mentalnością i słownictwem posła Palikota? Nie można również nie pytać, gdzie jest, i co właściwie robi sąd koleżeński, który zgodnie ze Statutem, powinien karać członków „ za dopuszczanie się czynów nieetycznych lub hańbiących i inne działania na szkodę Platformy” (§ 10 Statut). Najwidoczniej sami członkowie tej partii, nie znają Dekalogu, do którego się odwołują, albo traktują go jedynie instrumentalnie. Można mieć również poważne wątpliwości czy znają statut organizacji do której należą. I tacy ludzie rządzą Polską decydując o losach milionów. Na marginesie sprawy należy dodać, że poseł z Lublina należy do grona dobrych znajomych aktualnego prezydenta, a i sam szef Donald Tusk docenia jego trud, wkładany od lat, w budowę przyjaznego państwa i „ By żyło się lepiej. Wszystkim”. Ostatnio Komorowski, w jednym z wywiadów, po raz kolejny wspomagał się powiedzeniem: „pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś”. Widocznie do zawartej w niej mądrości przywiązuje duże znaczenie. Gdy już został prezydentem, wypada więc, aby wskazał szczerze swoich przyjaciół. Wtedy dowiemy się więcej kim on naprawdę jest i co reprezentuje.

                                                                                              

 PS.

Tekst niniejszy został napisany przed złożeniem wniosku posła Filipa Kaczmarka (PO), o wykluczenie Janusza Palikota z partii. Wniosek dotyczy konieczności zbadania, między innymi jego ostatnich wypowiedzi na temat prezydenta Lecha Kaczyńskiego .