Informacje z życia Polonii w Szwajcarii... Wydarzenia, spotkania, imprezy... Artykuły, felietony, reportaże, reklamy polskich firm - to wszystko znajdziesz w "Naszej Gazetce".

Nad nami Orzeł Biały

About

W kraju i na całym świecie Polacy obchodzili uroczyście dzień 11 listopada. W tym roku 2018 mija 100 lat jak Polska odzyskała nie­podległość. Na ten moment czekano 123 lata. I to Polacy z pią­tego pokolenia rwali pęta niewoli.

W Tesynie, w Breno – ma­łej miejscowości w górach, z inicjatywy proboszcza, którym jest polski ksiądz prałat Tadeusz Bieniek, ob­chodzono również dzień niepodległości. Mało, kto wie­dział gdzie znajduje się ta miejscowość, a jednak mimo trudności (deszcz, mgła, zapadająca ciemność i droga pełna zakrętów) wszyscy do­jechali szczęśliwie.

 Przed godziną 17-tą rozkołysały się dzwony kościoła parafialnego pw. San Lorenzo zapraszając wszystkich do środka. Koś­ciół szybko zapełnił się Polakami (niektórzy z biało-czer­wonymi sztandarami) i Szwajcarami mieszkającymi w tej okolicy. W głównym ołtarzu u góry znajdował się obraz matki Boskiej Czę­stochowskiej – Królo­wej Polski, pod nim orzeł biały w zło­tej ­koronie. Przed ołtarzem portret Marszałka Józefa Piłsudskiego. Punktualnie o godzinie 17-tej wszedł do kościoła orszak księży w białych Albach, który prowadził księdza proboszcza do ołtarza. Wszyscy staliśmy i w pewnym momencie 30-osobowa orkiestra Szwajcarów, ukryta za filarami, zaczęła grać nasz Hymn, i to  jak ! Z jaką werwą – mury kościoła chyba nigdy takiej muzyki nie słyszały. Pochylają się sztandary, w oczach kręcą się łzy. Była to olbrzymia niespodzianka ze strony naszych szwajcarskich przyjaciół. Potem zagrali swój Hymn. Msza św. polsko-włoską celebrował ksiądz Proboszcz Tadeusz Bieniek. W cza­sie na­bożeństwa przemawiał przedstawiciel Helwetów, potem ksiądz – se­nior Andrzej Radziszowski. Kazanie wygłosił ksiądz proboszcz. W międzyczasie śpiewał miejscowy chór, zaś pieśń „Madonna Nera” odśpiewaliśmy wszyscy razem. Na zakończenie orkiestra zagrała „Marsz Legionistów” i „Boże coś Polskę” a ksiądz proboszcz zaprosił wszystkich obecnych do Municipio na de­gustację polskich dań. W dużej Sali rozstawiono stoły, na nich przeróżne prze­kąski, a nawet koreczki ze śledziami „ Made in Poland”. Były też i gorące dania jak bigos, flaczki, żurek itp. Do tego był miły nastrój, spotykało się osoby dawno niewidziane, zawierało się nowe znajomości również ze Szwajcarami, któ­rzy nie skąpili komplementów dla polskiej kuchni. Poruszenie na sali nastąpiło, kiedy ksiądz Bieniek zaprezentował się w galowym mundurze Pułkownika.

Było więc „100 lat ” i dużo zrobionych zdjęć. A Pułkownik ma jeszcze jeden tytuł – Ka­pelan Wojska Polskiego. Do niego kierujemy słowa uznania i podziękowania za zorganizowanie tak pięknej imprezy. Osobne podziękowanie dla „Pań z Canobbio” za stronę gastronomiczną. A ode mnie staropolskie zawołanie: „Niech Żyje Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska”.

    Anna Zymon- Stankiewicz

Wydawca i Redaktor Naczelny: Tadeusz M. Kilarski