Informacje z życia Polonii w Szwajcarii... Wydarzenia, spotkania, imprezy... Artykuły, felietony, reportaże, reklamy polskich firm - to wszystko znajdziesz w "Naszej Gazetce".

Odpowiedź ambasadora i konsula honorowego RP na artykuł Josepha Croitoru w NZZ

About

Polska ponownie pojawiła się na łamach „Neue Zürcher Zeitung”, a my zostaliśmy znów wywołani do tablicy. Tym razem w artykule „Nie tolerujemy takiego obrazu historii – polska kampania przeciwko badaniom nad Holokaustem” („Ein solches Geschichtsbild dulden wir nicht – eine polnische Kampagne gegen die Holocaust-Forschung“). Zarzucono nam i polskiemu rządowi, że sprzeciwiamy się badaniom nad Holokaustem i że uczestniczymy w zorganizowanej kampanii przeciwko historykom. Mamy olbrzymi szacunek do szwajcarskich czytelników, którzy sami mogą to krytycznie ocenić. Dlatego piszemy tę parę słów razem – Polak wraz ze szwajcarskim Żydem polskiego pochodzenia, ponieważ temat jest poważny i dlatego wymaga od nas zajęcia jednoznacznego stanowiska.

Miesiąc temu paryska Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales (EHESS) zorganizowała konferencję o Holocauście. A w zasadzie o pewnej percepcji Zagłady. Kul­minacją konferencji był wykład jednego z naukowców, który porównywał stosunek Po­laków i Żydów do relacji między Hutu i Tutsi (sprawdziliśmy w jego biogramie: nie mó­wi ani po polsku, ani po niemiecku, ani w żadnym z języków żydowskich i nie mamy pojęcia, jak przeprowadził swoje „badania”). Głównymi gośćmi byli jednak badacze z tak zwanej nowej szkoły historycznej. W powszechnym odbiorze jej liderzy to dwaj na­ukowcy: Jan Tomasz Gross oraz Jan Grabowski. Nie krytykujemy tych naukowców. Jesteśmy nawet gotowi bronić ich prawa do wypowiedzi. Krytykujemy tylko nieprawdy i zniekształcenia – zarówno w ich wystąpieniach publicznych, jak i w artykule pana Jo­sepha Croitoru, który bezkrytycznie powiela to, co twierdzą naukowcy.

Wystąpienia były w jednym duchu: Polska uczestniczyła w Zagładzie Żydów. Prawie każdy kto się temu sprzeciwiał miał natychmiast odbierany mikrofon. Po sali chodzili organizatorzy, którzy sprawdzali czy nikt nie nagrywa. Była to jedna z najdziwniejszych konferencji, o jakich słyszeliśmy. Jeden z prelegentów, badacz literatury, mówił o Polakach, którzy chcą wkładać kamienie do żydowskich grobów. Nikt nie rozumiał, o co mu chodzi, bo polski rząd finansuje w Warszawie jeden z najpiękniejszych i największych cmentarzy żydowskich w Europie. Jan Tomasz Gross mówił, że dzisiejsza Polska rządzona jest przez następców faszystów i antysemitów. Dla jednego z nas, Markusa Blechnera, polskiego Żyda i potomka Ocalonych z Holokaustu, jest to szczególnie obraźliwe. Oznaczałoby to, że on również pracuje dla antysemitów…

Gdy tylko dwudniowe sympozjum się skończyło, badacze „nowej szkoły” natychmiast ogłosili, że zostali w Paryżu zaatakowani. Polscy nacjonaliści mieli przerywać wykłady, próbować zerwać konferencję. Mieli krzyczeć, tupać i co szczególnie budzi w nas wstręt – wznosić antysemickie okrzyki. Gdyby to była prawda, moglibyśmy tylko milczeć i wstydzić się za nasz kraj. Naukowcy natychmiast zostali poparci przez lewicową prasę w Polsce i swoich francuskich kolegów, którzy często są współautorami ich książek. Ostatecznie, bez sprawdzania faktów po stronie „nowej szkoły historycznej” stanęła francuska minister. Jeśli nagrania potwierdziłyby zarzuty, bylibyśmy dziś gotowi potępić antysemicką treść i przemoc na konferencji. Problem polega na tym, że zarzuty są bezpodstawne.

Polska domagała się opublikowania nagrań z konferencji, ale bez sukcesu. Na szczęście wielu uczestników konferencji nagrywało wystąpienia na swój osobisty użytek. Jeden z nas poprosił o nadsyłanie nagrań i odtworzył niemal cały pierwszy dzień konferencji, 4 godziny 37 minut. Odsłuchał wykładów profesora Grossa i profesora Grabowskiego oraz kilku innych badaczy. Wszystko opublikował w sieci i wszystko jest dostępne do dziś. Na żadnym z nagrań nie słychać ani jednego antysemickiego okrzy­ku, a profesorom Grossowi i Grabowskiemu nikt nie przerywa. Przerwano jednej osobie – przedstawicielowi polskiego Instytutu Pamięci Narodowej – dr Korkuciowi, który próbował polemizować z wystąpieniami. „Nie ma to sensu”, „Wystarczy” – krzyczano z publiczności. W trakcie wybuchła krótka awantura, kiedy organizatorzy próbowali zakazać nagrywania konferencji.

Po opublikowaniu nagrań, których francuscy gospodarze sami nie chcieli opublikować, sprawa ucichła. Wydawało się, że kłamstwo zostało zidentyfikowane.

Po miesiącu temat nagle wrócił na łamach „NZZ”. Autor, pan Joseph Croitoru, ani nie próbował się skontaktować z polską stroną, ani nie odsłuchał opublikowanych nagrań. Rozmawiał tylko z organizatorami. Przedstawił sprawę tak, jakby Polska zaatakowała niezależnych historyków.

Nieprawda!

Profesor Grabowski istotnie jest krytykowany, ale to dotyczy każdego naukowca. Powodem tego nie jest zajmowanie się Zagładą, tylko wymyślanie nieistniejących wyników badań. Od lat utrzymuje, że w czasie Zagłady Polacy zamordowali lub przyczynili się do śmierci 200000 Żydów, jednakże nigdy nie udowodnił tej liczby. Przez lata po­woływał się na artykuł z 1970 roku napisany przez Szymona Datnera, ojca polskich studiów nad Zagładą. Artykuł ten dostępny jest również w języku angielskim. Dr Datner, ocalony z Zagłady, który potem przez lata kierował Żydowskim Instytutem Historycznym, nigdy tego nie napisał. Jego opinie o postawie Polaków wobec Holocaustu były pozytywne, być może za pozytywne (ale tak właśnie napisał). Przez lata tezę Gra­bowskiego bezrefleksyjnie przepisywały media izraelskie, aż w lutym tego roku „Jerusalem Post” uczciwie i po przeanalizowaniu materiału stwierdził, że jest to nieprawda. Książka „Dalej jest noc” nie potwierdza tezy o 200 000 zamordowanych. Takie stwierdzenie nie znajduje się w książce. Słowa rozpowszechniane przez Grabowskiego w Paryżu nie odpowiadają prawdzie. Mamy również wątpliwości, czy pan Croitoru przeczytał książkę profesora Grabowskiego, która jest dostępna tylko w języku polskim.

Od niedawna grupa Grabowskiego lansuje nową tezę. Twierdzi, że jedynie 1,8% Żydów w Polsce przeżyło Zagładę pozostając na terenie okupowanego kraju. Tak ma wynikać z jej nowej książki „Dalej jest noc”, ale tak nie wynika. Ta liczba 2498 przypadków, którą cytuje pan Croitoru to po prostu liczba zbadanych przypadków. To tak jakby stwierdzić: „Znam 100 osób czytających „Neue Zürcher Zeitung”. Czy to znaczy, że „NZZ” ma 100 czytelników?” Jest to więc poważny błąd metodologiczny, zwłaszcza że autorzy książki zastrzegli, że można dotrzeć tylko do części Ocalonych.

Na wiele innych przykładów manipulowania źródłami naukowymi przez autorów wskazywał dr Tomasz Domański z Instytutu Pamięci Narodowej (IPN). W odpowiedzi otrzy­mał głównie obelgi ze strony profesora Grabowskiego – w przeciwieństwie do twierdzenia pana Croitoru. Najpierw przeczytał, że „zdyskredytował się”, a potem usłyszał w Paryżu o „nędzy intelektualnej” swojej instytucji i w końcu przeczytał w „polemice”, że jest niemal negacjonistą Holokaustu. Nawiasem mówiąc, jeden z nas, Jakub Kumoch, zna to również z własnego doświadczenia. Kiedyś uczestniczył w sporze z profesorem Grabowskim, ale usłyszał, że nie jest dla niego partnerem do rozmowy.

W „nowej szkole historycznej” nie ma właściwie nic nowego. Historyczny rewizjonizm istnieje w prawie każdym kraju i ma podobne kształty. Należy do ideologii, która odrzuca zwykle narodowe „świętości” i uderza tam, gdzie najbardziej boli. Jego zadaniem jest udowodnienie, że Polacy nie byli bohaterami podczas wojny. Ale „nowa szkoła” istnieje nie tylko w Polsce. Pewien izraelski historyk od lat próbuje udowodnić, że państwo Izrael powstało nielegalnie, ponieważ prawdziwymi Żydami są dzisiaj Pa­lestyńczycy. Inny niemiecki autor dowodzi natomiast, że dzisiejsza gospodarka niemiecka została zbudowana na tym co zrabowała III Rzesza. Dla ultra-lewicowych dziennikarzy i publicystów w USA cała amerykańska historia to historia upokorzenia, niewolnictwa, morderstwa i imperializmu. Podejrzewamy, że taka historiografia jest znana na Południu, Północy, Wschodzie i Zachodzie.

Jest to może zaskakujące, ale uważamy rewizjonizm za ważną część narodowej higieny. Stawia on bowiem pytania, na które musimy stale odpowiadać. Krytykujemy wyłącznie jego metodologię, ale nie samych ludzi.

Bardzo nas to jednocześnie ta sytuacja cieszy, ponieważ pokazuje tylko jak pluralistyczna jest Polska. Wspomniana grupa badawcza jest częścią Polskiej Akademii Nauk, instytucji zależnej od parlamentu. W tym sensie grupa nie składa się z „niezależnych badaczy”. Niemal w tym samym czasie, gdy NZZ opublikował tekst pana Croi­toru, Ministerstwo Kultury Rzeczypospolitej Polskiej przyznało grupie Grabowskiego dotację na wydawane przez nich czasopismo.

Rewizjonizm jest sprawdzianem naszej tolerancji i demokracji. Biorąc pod uwagę, że nasz kraj subsydiuje książki prof. Grabowskiego, tak samo jak każdy inny dobrze uza­sadniony projekt badawczy, uważamy, że Polska zdała ten test całkiem dobrze.

Markus Blechner, Konsul Honorowy RP w Zurychu

Jakub Kumoch, Amb. RP w Konfederacji Szwajcarskiej i Księstwie Liechtenstein

 

Die Replik des polnischen Botschafters Jakub Kumoch und des Honorarkonsuls Markus Blechner auf den Artikel von Joseph Croitoru in der NZZ vom 28. März.

 

Polen erschien schon wieder auf den Seiten der „Neuen Zürcher Zeitung” und wir werden erneut an die Tafel gerufen. Dieses Mal mit dem Artikel „Ein solches Geschichtsbild dulden wir nicht – eine polnische Kampagne gegen die Holocaust-Forschung“. Es wurde uns und der polnischen Regierung vorgeworfen, dass wir uns der Holocaust-Forschung widersetzen sowie uns an einer organisierten Kampagne gegen Historiker beteiligen. Wir haben grossen Respekt vor den Schweizer Lesern, welche solches kritisch beurteilen können. Daher schreiben wir diese Worte zusammen, ein Pole und ein Schweizer Jude polnischer Abstammung, weil das Thema ernst ist und deshalb von uns auch eine klare Haltung verlangt.

Vor einem Monat hat die Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales (EHESS) in Paris eine Konferenz zum Holocaust organisiert. Eigentlich zu einer bestimmten Wahrnehmung des Holocaust.

Der Höhepunkt der Konferenz war der Vortrag eines Forschers, der die Haltung von Polen gegenüber Juden mit den Beziehungen zwischen Hutus und Tutsi verglichen hat (Wir haben sein Biogramm nachgelesen: er spricht weder Polnisch noch Deutsch oder irgendeine der jüdischen Sprachen und Dialekte. Wir haben keine Ahnung, wie er seine „Studie“ durchgeführt hat). Die Hauptgäste der Konferenz waren jedoch die Forscher der sogenannten neuen historiografischen Schule. Deren Anführer sind in der allgemeinen Wahrnehmung zwei Wissenschaftler: Jan Tomasz Gross und Jan Grabowski. Wir kritisieren diese Forscher nicht. Wir sind sogar bereit, ihr Recht zur Meinungsäußerung zu verteidigen. Wir kritisieren hingegen die Unwahrheiten und Verdrehungen – sowohl in ihren öffentlichen Auftritten als auch im Artikel von Herrn Joseph Croitoru, der kritiklos vervielfältigt, was die Forscher behaupten.

Die Tonart aller Reden in Paris war ähnlich: Polen beteiligte sich am Holocaust. Fast jedem, der sich dagegen ausgesprochen hatte, wurde das Mikrofon weggenommen. Die Veranstalter gingen durch den Raum und überprüften, ob niemand die Reden aufnimmt. Es war eine der seltsamsten Konferenzen, von denen wir gehört haben. Einer der Redner, ein Literatur-Forscher, hat von der Polen, die „die Steine in jüdische Gräber legen” wollen. Niemand verstand, was er meinte, denn die polnische Regierung finanziert einen der schönsten und größten jüdischen Friedhöfe Europas in Warschau. Jan Tomasz Gross sagte, dass Polen von Nachfolgern der Faschisten und Antisemiten regiert wird. Für einen von uns, Markus Blechner, einen polnischen Juden und Nachkommen von Holocaust-Überlebenden, ist das besonders beleidigend. Das würde bedeuten, dass er auch für die Antisemiten arbeitet…

Nach dem zweitägigem Symposium gaben die Forscher der „neuen historiografischen Schule“ unverzüglich bekannt, dass sie in Paris angegriffen worden waren. Polnische Nationalisten hätten die Vorlesungen unterbrochen und versuchten, die Konferenz zunichte zu machen. Sie hätten geschrien, gestampft und – was bei uns eine besondere Abscheu erregt – antisemitische Parolen verwendet. Wenn dies wahr wäre, hätten wir nur geschwiegen und uns für unser Land  zutiefst geschämt. Die Forscher wurden sofort von der linksorientierten Presse in Polen und ihren französischen Kollegen unterstützt, die oft die Mitautoren ihrer Bücher sind. Schließlich stand die französische Ministerin aufseiten der „neuen historischen Schule“, leider ohne Prüfung der Fakten. Wären die Vorwürfe durch die Aufnahmen bestätigt, wären wir heute bereit, die antisemitischen Inhalte und die Gewalt auf der Konferenz zu verurteilen. Das Problem ist, dass die Vorwürfe haltlos sind.

Polen hat die Veröffentlichung der Aufnahmen von der Konferenz verlangt aber ohne Erfolg. Glücklicherweise nahmen viele Konferenzteilnehmer die Reden der Vortragenden für Ihren persönlichen Gebrauch auf. Einer von uns bat um die Aufnahmen und hat den Ablauf des gesamten ersten Tages der Konferenz (4 Stunden 37 Minuten) wiedergegeben. Er hat sich die Aufnahme der Vorträge von Professor Gross und Professor Grabowski und anderen Forschern angehört und alles im Internet veröffentlicht. Bis heute sind die Aufnahmen dort verfügbar. Man hört keine antisemitischen Zurufe auf den Aufnahmen und niemand hat die Rede der Professoren Gross und Grabowski unterbrochen. Nur eine Person hat man unterbrochen – den Vertreter des Polnischen Instituts für Nationales Gedenken (IPN) Dr. Korkuć, welcher versuchte, mit anderen zu diskutieren. „Il n’y a pas de sens !”, „ça suffit” – schrie ein Teil des Publikums. Es ist auch ein kurzer Streit entstanden, als die Organisatoren versuchten, die Aufnahme der Konferenz zu verbieten.

Nach der Veröffentlichung der Aufnahmen, die die französischen Gastgeber selbst nicht veröffentlichen wollten,  ist alles still geworden. Es schien, man hat die Lüge identifiziert.

Nach einem Monat kehrte jedoch das Thema plötzlich auf die Seiten der „NZZ” zurück. Der Autor Joseph Croitoru versuchte weder den Kontakt mit der polnischen Seite aufzunehmen noch die veröffentlichten Aufnahmen abzuhören. Er hat nur mit den Organisatoren geredet. Er hat das Thema so vorgestellt, als ob Polen die unabhängigen Historiker angegriffen hätte.

Falsch!

Tatsächlich wird Herr Professor Grabowski kritisiert, aber das gilt für jeden Forscher. Ein Grund dafür ist jedoch nicht, dass er sich mit Holocaust befasst, sondern dass er nicht existierende Forschungsergebnisse erfindet. Er behauptet, dass die Polen während des Holocaust 200 000 Juden ermordeten bzw. dazu beitrugen. Er hat diese Zahl nie nachweisen können. Seit vielen Jahren verweis er auf einen Artikel aus dem Jahr 1970 von Szymon Datner, dem Vater polnischer Holocaust-Forschung. Dieser Artikel ist auch auf Englisch verfügbar. Dr. Datner, selbst Holocaust-Überlebender, welcher später das Jüdische Historische Institut leitete, schrieb das niemals. Seine Ansichten über die Haltung der Polen gegenüber dem Holocaust waren positiv, vielleicht zu positiv (aber so hat er geschrieben). Seit Jahren wird Grabowskis These von den israelischen Medien gedankenlos wiederholt. Erst im Februar 2019 bestätigte „Jerusalem Post” ehrlich und nach einer gründlichen Analyse, dass die These nicht wahr ist. Das Buch „Es ist immer noch Nacht“ bestätigt die These über die 200 000 Ermordeten nicht. Eine solche Behauptung ist im Buch nicht zu finden. Die von Grabowski in Paris verbreiteten Worte entsprechen der Wahrheit nicht. Wir haben auch Zweifel, ob Herr Croitoru das Buch von Professor Grabowski gelesen hat, das ausschließlich auf Polnisch erhältlich ist.

Seit kurzem lanciert die Grabowski-Gruppe eine neue These. Diese Forscher behaupten, dass nur 1,8% der Juden den Holocaust im von den Deutschen besetzten Polen überlebt haben. Dies soll sich aus ihrem neuen Buch „Es ist immer noch Nacht“ ergeben – dies ist aber nicht der Fall. Diese 2498 Fälle, die Herr Croitoru zitiert, sind einfach nur diejenigen Fälle, die untersucht wurden. Es ist so, als würde man sagen: „Ich kenne 100 Personen, welche die „Neue Zürcher Zeitung“ lesen. Bedeutet das, dass die  „NZZ” 100 Leser hat? Es ist also ein ernsthafter methodologischer Fehler, zumal die Autoren des Buches den Vorbehalt gemacht haben, dass es möglich ist, nur an ein Teil der Überlebenden zu gelangen.

Auf viele andere Manipulationen mit den wissenschaftlichen Quellen seitens der Autoren hat Dr. Tomasz Domański vom Institut für Nationales Gedenken (IPN) hingewiesen. Als Antwort hat er von Professor Grabowski meistens Beleidigungen erhalten – im Gegensatz zur Behauptung von Herrn Croitoru. Zuerst las er, dass er „sich diskreditierte”, dann hörte er in Paris von dem „intellektuellen Elend” seiner Institution und schliesslich las er in einer „Polemik”, dass er fast ein Holocaustleugner sei. Einer von uns, Jakub Kumoch, kennt das übrigens auch aus seiner eigenen Erfahrung. Er hat einmal eine Polemik mit Herrn Professor Grabowski, hörte aber, dass er kein Gesprächspartner für ihn sei.

In der „Neuen Schule der Geschichte“ gibt es tatsächlich nichts Neues. Der historische Revisionismus existiert in fast jedem Land und hat überall ähnliche Formen. Es gehört zu einer Ideologie, die in der Regel nationale „Heiligkeiten” ablehnt und dort schlägt, wo es am meisten schmerzt. Seine Aufgabe ist es zu beweisen, dass die Polen während des Krieges keine Helden waren. Aber die „neue Schule“ existiert nicht nur in Polen. Ein israelischer Historiker probiert etwa seit Jahren wiederum zu beweisen, dass der Staat Israel unrechtmässig gegründet wurde, weil die echten Juden heute Palästinenser sind. Ein deutscher Autor beweist hingegen, dass die heutige deutsche Wirtschaft darauf aufgebaut wurde, was das Dritte Reich geraubt hatte. Für den ultralinken Journalismus und Publizistik in den Vereinigten Staaten ist die gesamte amerikanische Geschichte eine Geschichte von Erniedrigung, Sklaverei, Mord und Imperialismus. Wir vermuten, dass dieselbe Historiographie im Süden, Norden, Osten und Westen bekannt ist.

Es wird Sie vielleicht überraschen; wir halten den Revisionismus für einen wichtigen Bestandteil der nationalen Hygiene. Er stellt Fragen, die wir ständig beantworten müssen. Wir kritisieren nur seine Methodologie, aber nicht die Forscher selbst.

Es freut uns aber zugleich, denn es zeigt nur, wie pluralistisch Polen ist. Diese Forschergruppe ist ein Teil der Polnischen Akademie der Wissenschaften, einer vom Parlament abhängigen Institution. In dem Sinne besteht die erwähnte Gruppe nicht aus „unabhängigen Forschern“. Fast gleichzeitig, als die NZZ den Text von Herrn Croitoru publizierte, gewährte das Kulturministerium der Republik Polen der Grabowski-Gruppe einen Zuschuss für die von ihr herausgegebene Zeitschrift.

Der Revisionismus ist ein Test für unsere Toleranz und Demokratie. In Anbetracht der Tatsache, dass unser Land die Bücher von Prof. Grabowski subventioniert, genauso wie alle anderen gut begründeten Forschungsprojekte, denken wir, dass Polen diesen Test ziemlich gut bestanden hat.

 Markus Blechner, Honorarkonsul der Republik Polen in Zürich

  Jakub Kumoch, Botschafter der Republik Polen

in der Schweiz und Liechtenstein

 

Wydawca i Redaktor Naczelny: Tadeusz M. Kilarski