Ś.P. Irena Kempówna-Zabiełło

(1920-2002)

Z żałobnej

karty

 

      17 czerwca br. po długiej chorobie zmarła w Bazylei Irena Kempówna-Zabiełło, wielka postać polskiego i międzynarodowego szybownictwa. Myślę że polonia szwajcarska powinna więcej wiedzieć o życiu i działalności tej wybitnej kobiety.

 

                Pasją życiową Ireny to szybownictwo, narty i syn Piotr. Ale szybownictwo było pierwsze ponieważ już jako szesnastolatka, za specjalnym pozwoleniem, rozpoczęła latanie na szybowcach. Jedną z jej koleżanek była córka marszałka Józefa Piłsudskiego, Jadwiga. Przyjaźń z tamtych czasów przetrwała do śmierci Ireny.

 W czasie wojny, Irena była żołnierzem AK (KEDYW) i brała udział w Powstaniu Warszawskim. Moja przyjaźń z Ireną rozpoczęła się już w czasie okupacji ale dopiero wiele lat po wojnie, gdy spotkaliśmy się powtórnie odkryliśmy, że biuro Agfy, tak jej jak i mnie, służyło do przechowywania materiałów konspiracyjnych.

                Z wykształcenia magister inżynier architekt nie mogła żyć bez latania i zaraz po wojnie pracowała jako instruktor szybowcowy i latała jako pilot wyczynowy. W latach 1947-1950 pobiła 13 rekordów Polski i 2 rekordy światowe. W roku 1949 zajęła pierwsze miejsce w zawodach międzynarodowych. Był to jedyny notowany przypadek wygrania przez kobietę zawodów szybowcowych w konkurencji z mężczyznami.

                W latach 1950-1956 Irena, ze względów politycznych odsunięta była od latania, ale wkrótce po październiku 1956 została mianowana komendantem nowoutworzonego Centrum Szybowcowego w Lesznie, z którego zrobiła ośrodek o randze międzynarodowej. Najlepszym tego dowodem było powierzenie jej, w roku 1958, organizacji Szybowcowych Mistrzostw Świata. Irena była odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi oraz szeregiem polskich i międzynarodowych odznaczeń i dyplomów.

                W roku 1966 Irena wraz z mężem Romanem wyjechali na kontrakt do Szwajcarii, zamieszkali w Bazylei. Dzięki licencji pilota samolotowego i po dodatkowym przeszkoleniu Irena została instruktorem symulatora lotu, przez wiele lat szkoląc i trenując szwajcarskich pilotów komunikacyjnych. Wprost trudno sobie wyobrazić jak ta drobna i do ostatka niezmiennie dziewczęce wrażenie robiąca kobieta mogła tak skutecznie obracać się w gronie, tak zazwyczaj macho, jakim są piloci. Ale Irena Kempówna-Zabiełlo pod wieloma względami była osobą wyjątkową.

                Dom Ireny i Romana był tym gościnnym miejscem wokół którego chętnie gromadziło się wiele ciekawych osób m.in. ze świata aktorskiego i literackiego. Przez 10 lat moich dojazdów do Bazylei mieszkałem u Zabiełłów i często serdecznie wspominam tamte czasy. Irena przyjaźniła się też z p. Barbarą Młynarską i pomagała w działalności klubu.

                Podobnie jak dom w Bazylei ośrodkiem życia towarzyskiego i sportowego stały się wspólne pobyty narciarskie w Mottaret. Irena potrafiła zgromadzić tłumy przyjaciół ze Szwajcarii, Polski, Anglii Francji i Ameryki. Dzięki tej inicjatywie Ireny potrafiliśmy, upojeni w ciągu dnia nartami w ciekawym gronie przegadać całe wieczory.

                Ale to już niestety przeszłość. Żegnaj Ireno!

                                                                                                  Jan Venulet