„chociaż większym ryzykiem

                                              rodzić się niż umrzeć

                                              kochamy wciąż za mało

                                              i stale za późno”

                                                           ks. J. Twardowski

Dr Jerzy Czarnecki 1924-2007

E p i t a f i u m

                                            

 

Abschied Jerzy Czarnecki

Żyję dzięki “Sprawiedliwym wśród Narodów Świata”

Wywiad Wiesława Piechockiego z Jerzym Czarneckim

                                                                                                                                                         

Tak niezwykłym było życie Jerzego, jak niezłykłym i trudnym do pojęcia był czas historii, w którym przyszło mu żyć i przeżyć, wielokro­nie tworzyć i odtwarzać to co zniszczyli mu inni, historii którą wypełnił swą niezachwianą wiarą w szczęśliwe spełnienie jego miłości i pasji życiowych.

 

 

Jego życie zaczęło się 20 listopada 1924 w Mostach Wielkich w żydowskiej społeczności ówcześnie polskiego miasteczka na północ od Lwowa. Szczęśliwe dzieciństwo i rozpo­czynającą się młodość przerywa wybuch II. Wojny Światowej. Jerzy jest świadkiem eks­terminacji obywateli Mostów Wielkich, wywiera to na nim piętno towarzyszące mu przez całe życie. Dzięki konspiracyjnym staraniom jego najbliższych zmienia rodzinne nazwisko Steger na polskie Czarnecki, co pozwala mu rozpocząć nową egzystencję w okupowanej przez Niemców Warszawie 1942-go roku. Ta formalna zmiana i zarazem pomoc Polaków uratowała go od niechybnej zagłady, która w kilkanaście miesięcy później spotkała prawie wszystkich pozostałych obywateli Mostów Wielkich, w tym również jego najbliższych.

 

 

Okupacyjne losy Jerzego są b. dramatyczne i smutne; opuszcza Warszawę, staje się robotnikiem przymusowym w Niemczech, nieludzko dręczony ucieka, niestety jest złapany i aresztowany. Dzięki niesłychanej woli przeżycia, inteligencji i szczęściu, po zakończeniu wojny, schorowany i wycieńczony, wraca do Warszawy w 1945 r.; do Mostów Wielkich już nie mógł i nie miał do kogo wracać. Jerzy opowiadał mi, że chciał raz na zawsze zapomnieć o tym czasie pogardy, ale nie mógł. Po wielu latach, pod koniec jego wypełnionego życia, na emigracji w aargauer’skim Windisch w Szwajcarii, Jerzy przezwyciężył się i wrócił do tematyki tego strasznego czasu pisząc książkę pt. „Mein Leben als Arier. Jüdische Familiengeschichte in Polen zur Zeit der Schoáh und als Zwangsarbeiter in Deutschland" wydaną w roku 2002 i ponownie w r. 2007 po angielsku „My Life as an Aryan. From Velyki Mosty through Zhovkva to Stralsund" obie w wydawnictwie Hartung-Gorre z Konstanz. Książką tą chciał, jak to wielokrotnie podkreślał, złożyć hołd ludziom, którzy narażając swe własne życie ratowali życie innym. Publikacja książki była szeroko zauważona: artykuły w NZZ, obszerny wywiad pt. „Żyję dzięki sprawiedliwym wśród narodów świata” w książce Wiesława Piechockiego „Okolice” wyd. Medyk, 2005 w Warszawie oraz film stworzony przez szwajcarskich filmowców Susanne und Peter’a Scheiner’ów, którzy w 2007 r., wyreżyserowali dokument pt. „Aus Galizien in den Aargau”, również wydany na DVD przez artfilm.ch. Dla dokładniejszego poznania tych dwóch publikacji proszę skorzystać z linków w wydaniu elektronicznym NG.

 

W Polsce w roku 1945 młody Jerzy jest sam, wstępuje do wojska, przełożeni dostrzegają jego zdolności i zezwalają na kształcenie. Jerzy zostaje zawodowym oficerem, studiuje elektronikę a specjalizuje się w b. nowej w latach 50-ych technice jądrowej na AGH w Krakowie. Zostaje naukowcem w Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie, doktoryzuje się i następnie zostaje docentem WAT’u, należy do kadry naukowej tej uczelni.

 

 

W życiu prywatnym też nie opuszcza go szczęście, w roku 1954 poznaje Janinę Renę Pyzuk, jest to miłość od pierwszego wejrzenia, są szczęśliwym małżeństwem przez 53 lata. W roku 1956 rodzi się ich jedyne dziecko Joanna. Dzięki sukcesom w pracy naukowej rodzina Jerzego należy do elity społecznej w ówczesnej Polsce.

 

Nagle w 1968 r., życie tej szczęśliwej rodziny diametralnie się zmienia. Na fali odgórnie sterowanego przez komunistyczne władze antysemityzmu, Jerzy zostaje pozbawiony pracy w WAT, on zawodowy oficer zostaje usunięty z wojska w pełni swoich sił twórczych. Jerzy zahartowany latami antysemityzmu okupacji niemieckiej ponownie podejmuje walkę z losem. Po latach przymusowej „kwarantanny” w 1972 opuszcza kraj i rozpoczyna na nowo życie na emigracji w Szwajcarii.

 

 

Jerzy i Renia muszą zapewnić egzystencję rodzinie, Joanna musi kontynuować naukę w nowym dla niej języku, wszystko jest tak nowe i trudne. Jerzy po kilku latach pracy w małych firmach dostaje posadę w pełni wykorzystującą jego fachowe doświadczenie i zdolności, w Hauptabteilung für die Sicherheit der Kernanlagen (HSK), szwajcarskiej instytucji rządowej nadzorującej urządzenia jądrowe w Szwajcarii. HSK jest miejscem pełnej realizacji ambicji zawodowych Jerzego, jest doceniany i szybko awansuje na kierownicze stanowisko.

 

 

Dr. Jerzy Czarnecki zostaje odpowiedzialny za nadzór ochrony promieniotwórczej w całej Szwajcarii. Jego przełożeni i zarazem przyjaciele z HSK lubią i cenią go za optymizm, realizm oceny sytuacji, innowację w rozwiązywaniu trudnych problemów zawodowych. Nie zapominajmy o tym, że w czasie jego odpowiedzialnej pracy w HSK, Szwajcaria doświadczyła skażenia radioaktywnego po katastrofie nuklearnej; wybuchu i pożarze reaktora w elektrowni atomowej w Czernobylu. Pan Serge Prętre, były dyrektor HSK, którego wspomnienie o działalności Jerzego jest zamieszczone w elektronicznym wydaniu NG na Internecie ( ww.nasza-gazetka.ch ), określił go m. in. jako twórcę metody interpretacji pomiarów radioaktywnego skażenia terenu i jako tego, który z intuicyjnym wyprzedzeniem pomógł definiować przypadki ułatwiające nadzór nad szwajcarskimi elektrowniami atomowymi, jest to b. ważna ocena w ustach powściągaliwych w komplementach Szwajcarów.

 

 

Również w życiu rodzinnym Jerzy ma powody do pełnej satysfakcji. Joanna, nad której wykształceniem z taką troską i obawami po przymusowej emigracji pochylali się oboje z Reną, daje sobie doskonale radę. Kończy studia etnografii na Uniwersytecie Zurychskim, wychodzi za mąż za Waltera Pffaf znanego szwajcarskiego reżysera teatralnego i idąc śladami ojca w zamiłowaniu do pracy naukowej doktoryzuje się, wiele publikuje, uzyskuje stopień profesora i ostatnio obejmuje także funkcję prorektora Uniwersytetu Bielefeld w Niemczech.

 

 

Jak myślę, jeden z najważniejszych rozdziałów życia Jerzego rozpoczął się w 2000 r., gdy będąc już na emeryturze zmienił swe nastawienie do strasznej przeszłości, przezwyciężył się i rozpoczął aktywne przywoływanie z pamięci i publikowanie swych osobistych doświadczeń z okresu II. Wojny Światowej. Po 60 latach postanowił odwiedzić Mosty Wielkie i to otworzyło pole działania, które pochłonęło Jerzego bez reszty do ostatnich chwil jego życia. Wielkie dzieło przywrócenia pamięci zamordowanych przez okupantów Żydów, przeszło 1500 obywateli Mostów Wielkich, odkrycie miejsca tej eksterminacji w pobliskim lesie, zaprojektowanie i wykonanie pomnika-memoriału, identycznego w formie do granitowych bloków pomników Holokaustu z Berlina, to jedna część tej ukraińskiej działalności Jerzego. Druga, to wspólnie z nowymi ukraińskimi przyjaciółmi, uzyskanie zgody cywilnych i religijnych władz ze Lwowa, do utworzenia sierocińca w restaurowanym, zrujnowanym, ale przetrwałym wojnę gmachu synagogi w Mostach Wielkich. Bierze udział w pracach międzynarodowo uznanej fundacji, która opiekuje się projektem powstania sierocińca. W uznaniu jego działalności zostaje honorowym obywatelem swego rodzinnego miasta.

 

 

Myśl o tych otwartych i niedokończonych planach dawała Jerzemu siły do ostatniej walki z bardzo ciężką trwającą prawie rok chorobą. Dzielny ten człowiek nie był osa­motniony w tej walce, pomagały mu przebywające cały czas u jego boku – małżonka Rena i  córka Joan­na.

 

 

Myślę, że my jego polscy przyjaciele na emigracji w Szwajcarii postaramy się o to, by pamięć o nim i rozpoczęte przez niego dzieło nie uległy zapomnieniu.

 

Cześć Jego pamięci.

 

 

Tekst: Jacek Patorski, w styczniu 2008, Nussbaumen b. Baden

 

Die Trauerfeier fand am Freitag den 7. Dezember um 11 Uhr in der Ref. Kirche Windisch statt. Anschliessend Urnenbeisetzung auf dem Friedhof Windisch. Statt Blumen wurde gebeten um allfällige Spenden auf das

 <<Projekt Mosty Wielkie >> bei der Neuen Aargauer Bank Aarau zugunsten von
CH44 0588 1086 1256 6000 I , PC-Konto- Nr. . 50- 1083-6.

 

 

 

Nasz drogi Przyjaciel

Dr. Jerzy Czarnecki

Opuścił nas na zawsze dnia 2. Grudnia 2007.

Jurku Twoje pełne oddania i poświęcenia dla innych życie pozostanie w naszej pamięci wzorem prawdziwej przyjaźni, sprawiedliwości i pojednania.

 

               Pogrążony w smutku krąg przyjaciół z Baden