(referat na Konferencję Kościuszkowską w Warszawie, 10 maja 2017 r.)
I.
U schyłku Rzeczypospolitej Obojga Narodów XVIII w., kiedy to warstwy rządzące obojętniały na sprawy narodowe pod presją intryg i ingerencji monarchii ościennych, Tadeusz Kościuszko stał się, poprzez swe czyny i wystąpienia, prawdziwym rzecznikiem sprawy niepodległości Narodu polskiego. Zachował wiernie tą postawę do końca życia.
Urodzony na Litwie (obecnej Białorusi) w 1746 r. w rodzinie drobnej szlachty polsko-litewskiej, wychowany był w duchu tradycji narodowych, Uczucie to pogłębił pobierając nauki w miejscowym Kolegium OO. Pijarów. Odbył studia wojskowe w Warszawie w nowo utworzonej „Szkole Rycerskiej”, kształcił się również we Francji.
Okrył się sławą „za Oceanem” walcząc o niepodległość Ameryki Północnej. Mianowany został generałem armii amerykańskiej, odznaczony orderem „Cincinnati”. Pomimo dużego uznania, jakim cieszył się w nowopowstałych Stanach Zjednoczonych, powraca w 1783 r, do ojczystego Kraju, stojącego wówczas w obliczu wzrastającej ingerencji ze strony carskiej Rosji. W stopniu generała majora armii polskiej walczy w 1792 r. przeciwko agresji potężnych liczebnie wojsk rosyjskich w obronie niezawisłości Rzeczypospolitej i Konstytucji 3-go Maja, uchwalonej w 1791 r. przez Sejm w Warszawie, a skazanej przez wrogie monarchie na zagładę, jako akt „jakobiński”.
Walczy bohatersko na czele szczupłych sil zbrojnych armii polskiej m.in. pod Zieleńcami i Dubienką, za co odznaczony zostaje przez króla Poniatowskiego ustanowionym z tej okazji orderem „Virtuti Militari”.
Gdy król przystępuje do Targowicy, skonfederowanego stronnictwa zdrajców Ojczyzny i zakazuje dalszej walki z najeźdźcą, Kościuszko odrzuca propozycję służenia w zniewolonym wojsku. Podaje się do dymisji pisząc do króla dnia 30 lipca 1792, że czyni to „z uwagi na nastałe okoliczności w Kraju, sprzeczne z daną (złożoną) przysięgą wojskową i wewnętrznym (moim) przekonaniem”. Oburzenie swe wyraził również w liście do „Jaśnie Oświeconej Księżnej Dobrodziejki” (ks. Izabeli Czartoryskiej) pisząc: „Boże! (Czemu) nie dasz nam sposobności wykorzenić (to) plemię przeciwnika Narodu? Zawsze mam złość do nich. Dzień i noc wzdragam się na wspomnienie (myśl) jaki może nastąpić koniec dla naszego Kraju”.
W „Korespondencie Warszawskim” z 15 września ukazał się list Kościuszki z wyrzutami skierowany do Szczęsnego Potockiego, gdzie czytamy m.in., że opuściwszy Kraj „ prosić będę Opatrzności o stały, wolny i dobry rząd w Polsce, o niepodległość onej, o cnotliwych, oświeconych i wolnych zawsze w niej mieszkańców”. W dwa tygodnie później tak pisze do swego znajomego Michała Zaleskiego z Siechnowic: „Wyjeżdżam w przyszłym tygodniu. Będę się przypatrywał robotom (działaniom) w Kraju naszym i jeśli będą dążyć do uszczęśliwienia Kraju, (to) powrócę /…/ z przywiązaniem nieodmiennym ku mojej Ojczyźnie”. Opuszczając ziemię ojczystą w grudniu miał wypowiedzieć Kościuszko te słowa pełne patriotycznej intencji: „Boże, dozwól mi znów walczyć za Ojczyznę”. I pisze jeszcze te słowa nabrzmiałe smutkiem do ks. Izabeli Czartoryskiej: „Żal mi opuszczać kochaną Polskę. Przykro mi oddalać się od Kraju, który tak szczerze kocham” (list z grudnia 1792).
W Saksonii, gdzie zachowane były pewne więzi sympatii społeczeństwa wobec Polaków (dwóch elektorów saskich było poprzednio kolejno królami Rzeczypospolitej: August II i August III), przygotowuje wraz z innymi polskimi patriotami (Hugo Kołłątajem, Stanisławem Małachowskim, Ignacym Potockim), powstanie narodowe w Kraju dla obrony Ojczyzny i odzyskania ziem Rzeczypospolitej, zagrabionych przez ościenne monarchie. Z Lipska, gdzie była główna kwatera ruchu powstańczego, udaje się Kościuszko do Paryża, stąd do Brukseli, następnie do Włoch, szukając nadaremno środków poparcia dla ratowania Ojczyzny.
Narzucana przez Rosję carską demilitaryzacja w pozostałej jeszcze części Rzeczypospolitej uzależnianej coraz bardziej przez wrogi Polsce carat, przyspieszyło wybuch powstania narodowego. Kościuszko, wyznaczony na naczelnego jego dowódcę z tytułem Naczelnika Sił Zbrojnych Narodowych, przybywa w marcu do Krakowa. Tu, wczesnym rankiem 24 marca 1794 r. w Kaplicy Loretańskiej klasztoru OO. Kapucynów, w towarzystwie gen. Wodzickiego daje poświęcić, po Mszy św., swoją szablę Naczelnika, ślubując zwyciężyć lub zginąć w obronie Ojczyzny. Poczem udał się wraz ze swym towarzyszem broni na Rynek Główny. Idąc wolał do wiwatującego na jego cześć tłumu: „Niech żyje Ojczyzna!”. Na Rynku, w otoczeniu rzesz mieszkańców, członków swego sztabu i wojska składa uroczystą przysięgę tymi słowami: „Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie dla obrony granic, odzyskania niepodległości Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego”. Nazajutrz, w otoczeniu swego sztabu, ponowił po Mszy św., przed głównym ołtarzem w Kościele Mariackim przy Rynku, złożoną poprzednio przysięgę.
„Wolność, Całość, Niepodległość” było przewodnim hasłem sił powstańczych mającym wyrazić wolę dla zapewnienia wolności narodowej, odzyskania polskich ziem zagrabionych przez zaborców i gwarantowania suwerenności Rzeczypospolitej.
Pod Racławicami, w rejonie krakowskim, prowadzi do zwycięstwa nad oddziałami wojska rosyjskiego zastępy kosynierów pod sztandarem z napisem „Żywią i Bronią” i wizerunkiem Królowej Polski. Stara się jak najśpieszniej dotrzeć do stolicy Warszawy. W Połańcu w dniu 7 maja, ogłasza słynny Uniwersal Połaniecki. Szczekociny opuszcza wraz z pokonanym swym wojskiem po krwawej walce stoczonej z przeważającymi siłami połączonych wojsk wrogów, Rosji i Prus.
Wkracza triumfalnie do Warszawy (10 lipca), wyzwolonej przez zbrojną akcję mieszkańców spod rosyjskiej ingerencji wojskowej. Broni skutecznie Stolicy przed oblegającymi ją siłami zbrojnymi armii nieprzyjaciela, pruskiej i rosyjskiej. Walka w obronie Kraju i Narodu kończy się klęską w bitwie pod Maciejowicami stoczonej 10 października z przeważającymi liczebnie wojskami rosyjskimi. Przez ponowny rozbiór Polski w 1795 r., trzej Jej wrogowie, Rosja, Prusy i Austria wymazują Rzeczpospolitą z karty Europy.
Kościuszko, dotkliwie ranny, jest długi czas więziony w Sankt Petersburgu. Cierpiąc na ciele i duchu, myślami jest w Ojczyźnie. Otwarcie to wyznał carowi Pawłowi I w czasie rozmowy w więzieniu (26 listopada 1816 r.) mówiąc: „nie przestanę ubolewać nad losem Ojczyzny mojej”. Wyrazem tej boleści jest również wyrzeźbiony przez niego ołtarzyk „Ecce Homo” z wizerunkiem Chrystusa u Krzyża, który ofiarował do Sanktuarium Jasnogórskiego. Po przeszło dwuletniej niewoli, odzyskuje wolność. Zmuszony jest do przebywania na obczyźnie. Udaje się ponownie do Ameryki, ale dowiedziawszy się tam o tworzeniu Polskich Legionów we Francji przybywa śpiesznie do Paryża w połowie 1798 r. Popiera przedsięwzięcie utworzenia polskich sił zbrojnych pod wodzą gen. Henryka Dąbrowskiego (dawnego jego podkomendnego z czasów powstania) przy „rewolucyjnej” armii francuskiej gotującej się do walki z dwoma Polski zaborcami: Prusami i Austrią.
Wyrazem głębokiej sympatii Kościuszki dla formujących się Legionów Dąbrowskiego jest m.in. skomponowanie przez niego „dla patriotycznej armii polskiej“ trzech utworów fortepianowych („Dwa Polonezy” i „Walc”, wydane w Londynie w 1798 r.). Ponadto występuje pisemnie do Prezydenta „Republiki Helweckiej” (istniejącej w latach 1798-1802) wnosząc o utworzenie „polskiego korpusu na terenie Szwajcarii” ( Paryż, 3 maj 1799 r.). W ciągu kilkunastoletniego swego pobytu we Francji (1798-1815) zabiegał Kościuszko nieustannie o sprawy polskie. Zarzucał Napoleonowi brak zainteresowania i zrozumienia w tym względzie. Niezwykle boleśnie odczul los Legionów Polskich, wysłanych z rozkazu „Pierwszego Konsula” (Napoleona) na wyspę San Domingo (1802), gdzie zdziesiątkowały je tropikalne choroby i krwawe walki z murzyńskimi powstańcami. Krytycznie również odnosił się do utworzenia przez cesarza w 1807 r. jedynie kadłubowego „Księstwa Warszawskiego”, zamiast przywrócenia bytu wielkiej Rzeczypospolitej.
W maju 1815 r. opuszcza Francje i pomimo podeszłego wieku (69 lat), osłabienia i długiej podroży (ok. 1500 km) śpieszy przez Szwajcarię i Bawarię do Wiednia, z nadzieją w możliwość osobistego interweniowania na rzecz odrodzenia ojczystej Rzeczpospolitej Obojga Narodów przed „areopagiem” zwycięskich monarchów. Zawiedziony decyzją zapadłą na Kongresie wiedeńskim, wybiera życie na emigracji, w neutralnej Szwajcarii, pragnąc przebywać poza zasięgiem państw zaborczych. Przybywa do Solury z początkiem lipca 1815 r. w intencji, jak wyznał, aby móc służyć przynajmniej radami Rodakom w Kraju (list do Th. Jeffersona z 15 września 1817 r.).
II.
Spójrzmy z kolei na świadectwa uczuć patriotycznych Kościuszki, pełnych troski o losy Ojczyzny i Narodu, wyrażone w jego aktach powstańczych z 1794 r., w późniejszych wypowiedziach i prywatnej korespondencji z ostatnich lat życia.
Oto wybrane teksty jego oświadczeń cytowane w wyjątkach, w porządku chronologicznym:
– Z pierwszego uniwersału powstańczego do wojska. Kraków, 24 marca 1794: „Wydźwignijmy Ojczyznę z niewoli, przywróćmy świetność imieniu Polaka, samowładność Narodowi, zasłużmy na wdzięczność Ojczyzny /…/ Narodowi i Ojczyźnie tylko waszą wierność winniście. Ona na was woła o obronę”.
– Z odezwy do duchowieństwa polskiego, Kraków, 24 marca 1794: „(Niech) lud za sprawą duchowieństwa poczuje się w świętym obowiązku ocalenia tej ziemi, która mu Opatrzność łaskawie użyczyła”.
– Z rozkazu do wojska. Kraków, 26 marca 1794: „Idzie (tu) rzecz o los całego Narodu, o oswobodzenie wszystkich tej ziemi mieszkańców, przeto zalecam połączenie jak najściślejsze, jedność, dobrą harmonię”.
– Z odezwy do obywateli. Kraków, 26 marca 1794: „Kto w obecnej sytuacji okaże się nieczuły na potrzeby Kraju, ten słusznie niesławą naznaczony będzie”.
– Z apelu do Narodu. Słomniki, 5 kwietnia 1794: „Narodzie! Podnieś ducha twojej odwagi i twego obywatelstwa. Racz poczuć swą siłę, dobądź ją całkowicie, chciej być wolnym. Jednością i odwagą dojdziesz do celu. /../ Duch prawdziwego patriotyzmu powinien zachować moc i energię. Mnie nic nie pozostaje, (jak) tylko służyć Ci, dopóki mi Niebo żyć pozwoli”.
– Z odpowiedzi na wiadomość o oswobodzeniu Warszawy. Igołomia, 25 kwietnia 1794: „Serce me pełne jest przywiązania do Ojczyzny naszej”.
– Z Uniwersalu. Połaniec, 7 maja 1794: „Ludzkość, sprawiedliwość i dobro Ojczyzny wskazują nam środki, przez które podstępom złości domowej, lub zagranicznej zapobiec możemy”.
– Z pisma do biskupa unickiego. Połaniec, 7 maja 1794: „Wzywamy Boga, aby nas wyrwał z jarzma przemocy tych nieprzyjaciół, którzy nam kraj dwukrotnie wydarli, domy nasze na gwałt, łupiestwo i ruinę dzikiemu żołdactwu swojemu oddali i wolną ziemię ogniem i mieczem pustoszą”.
I dalej czytamy: „Nie może być żaden naród skłonniejszym do czynienia każdemu dobrze, jak Naród Polski, kiedy tylko sam zgodnie ze swoją wolą czynić (działać) może”.
– Z odezwy do Litwinow. Krzciecice, 2 czerwiec 1794: „Bóg potężny wcześniej, czy później upokarza dumę najeźdźców i wspomaga narody prześladowane, wierne Jemu i wierne cnocie obywatelskiej. Zwyciężmy, ale miejmy na względzie tylko zbawienie Ojczyzny”.
– Z odezwy do ludu warszawskiego. Gołków, 29 czerwca 1794: „Obrona wolności Ojczyzny powinna nas jedynie zaprzątać i łączyć. Jednością jedynie możemy być silni. Sprawiedliwością, nie gwałtem bezpieczni u siebie i szanowani w świecie będziemy”.
– Z oświadczenia skierowanego do wojska, Wola, 1 sierpnia 1794: „Nigdy serce moje żywszego nie czuje ukontentowania, jak wówczas, gdy mu przychodzi oddać świadectwo męstwa rycerstwa polskiego, dziękować mu w imieniu Ojczyzny za dzielne jego czyny w obronie świętej sprawy naszej”.
– Z rozkazu do dywizji gen. Macieja Sierakowskiego. Wiszniów, 27 września 1794: „Naród przedsięwziął tą świętą wojnę, by Ojczyznę oswobodzić ze srogich najeźdźców, by sobie zabezpieczyć wolność, całość i niepodległość. /…/ Chciejcie tylko zwyciężyć, a zwyciężycie niechybnie, chciejcie być wolnymi, a będziecie niemi ! /…/ Wszechmocny wesprze potężnym ramieniem swoim oręż naszą i okrutnych pognębi nieprzyjaciół. /…/ Powstanie luba Ojczyzna w całej swej świetności; poniesione za Nią trudy, staną się na ów czas najmilszym wspomnieniem, staną się słodyczą reszty dni naszych”.
– Z odezwy załączonej do rozkazu dziennego. Mokotów, 30 września 1794: „Bracia! Póki najeźdźcy nie ustąpią z ziemi naszej, nie składajmy broni, podwójmy męstwo i usiłowania nasze. Niech żołnierz, niech obywatel, raczej umiera, niżby miał opuścić Ojczyznę, stać się niewolnikiem i okryć się niesławą w oczach świata całego./…/ Wierzcie, że w sprawie tak świętej, tak sprawiedliwej, jaka jest nasza, Bóg wspierać nasz oręż będzie, i bylebyśmy nie stygli w męstwie, da nam zwycięstwo i wydźwignie Ojczyznę naszą”.
Były to słowa niemal proroczego wezwania, jak to wykazała przyszłość.
Z kolei zacytujmy kilka następujących wypowiedzi Kościuszki z lat późniejszych:
„Naród, który ma słuszną sprawę, stałość w przedsięwzięciu doprowadzi go do pomyślnego skutku. /…/ Naród polski największe składał ofiary publiczne, a płeć piękna nigdzie tyle nie pokazała przywiązania do swej ojczyzny, jak Polki. /…/ Polak odrzuca wszelkie szarlataństwa polityczne, które uwłaczały sprawiedliwości, rozumowi i ciemiężyły ludzkość. Niech tylko w przedsięwzięciach ma odwagę i stałość umysłu, w postepowaniu nieskazitelną cnotę, a może być jednym z najszacowniejszych narodów”. („Czy Polacy mogą wybić się na niepodległość?“. Paryż 1800).
W 1814 r., uzyskawszy w Paryżu przychylne rzekomo obietnice od cara Aleksandra I w sprawie odrodzenia Rzeczypospolitej, tak do niego pisze, karmiony nadzieją: „Jeśli moje skromne zdolności mogłyby się przydać na coś, pojechałbym natychmiast do moich współobywateli, aby służyć mojej Ojczyźnie” (list z 29 kwietnia 1814).
W rok później, opuszczając Wiedeń (20 czerwca 1815), potwierdził Kościuszko tymi słowami swoje życiowe „credo” patrioty: „Obywatel, który chce szczycić się (być) dobrym Polakiem, powinien poświecić wszystko dla Ojczyzny i być zawsze ludzkim i sprawiedliwym.
Wkrótce po przybyciu do Solury, pisze Kościuszko ku uwadze księcia Czartoryskiego swój „Memoriał” (19 lipca 1815) zawierający jego projekty reform społeczno-gospodarczych i oświatowych dla nowoutworzonego Królestwa Polskiego. Wnosi o uwłaszczenie chłopów, otwarcie szkół dla dzieci wieśniaków (chłopców i dziewcząt) i szkół zawodowych, o inwestycje przemysłowe prywatne i państwowe, o stworzenie sytemu pomocy dla ubogich, itp. Podkreśla, że „Każdy uczciwy Polak, który łączy swe interesy z interesami Narodu zgodzi się na przyjęcie tych środków /…/”. I zaleca: „Uświadomcie to sobie i obierzcie słuszną drogę”.
Spędzając w Solurze ostatnie dwa lata swego życia, myślą i uczuciem był stale związany z Krajem ojczystym. Wyrażał to często w swej korespondencji. M.in. pisze do swego przyjaciela gen. Franciszka Paszkowskiego w Warszawie, prosząc, że „chce wiedzieć nowiny o naszym Kraju” (list z 28 lipca 1816). Innym znów razem donosi mu o skierowaniu „imieniem Polaków” pisma do Lorda Charles Grey”a, brytyjskiego męża stanu, z podziękowaniem za jego wielce przychylne wystąpienie w Parlamencie brytyjskim na rzecz Polski w czasie debaty dotyczącej decyzji podjętych we Wiedniu w sprawie utworzenia Królestwa Polskiego (list z 14 września 1816).
Cierpiał okresowe depresje i uczucia nostalgii, zwłaszcza w dnie rocznicy klęski pod Maciejowicami. W takim stanie ducha skarży się w liście z 10 października 1816 r. do Paszkowskiego, że cierpi w samotności, bo „zawsze tak zdarza się każdemu, gdy z łona swej Ojczyzny przymuszony jest się oddalić”.
W kilka dni później (15 października) ponownie pisząc do swego przyjaciela w Warszawie, tak biada nad pojawiającymi się objawami zaniku uczuć patriotycznych: „Smutna rzecz, że niektórzy tak obojętnie i nieczule biorą układ (sytuację) w Polsce. Zapewne jest im jedno być Polakiem, albo Moskalem, być cnotliwym, albo wyuzdanym na wszystko”.
Do końca życia myśli jego biegły ku Ojczyźnie. „Nie zaniedbaj napisać mi nowiny o Kraju naszym“ – dopomina się w kolejnym liście do Paszkowskiego (z 20 sierpnia 1817). W tym samym duchu uczucia miłości do polskiej Macierzy pisze do hrabiego Zamojskiego (25 sierpnia 1817) chwaląc „wielkie przywiązanie do Ojczyzny” jego synów (przebywających wówczas w Genewie). Jeszcze na miesiąc przed śmiercią wyraził Kościuszko swą troskę o los Ojczyzny w słowach: „„Mój Kraj ojczysty leży mi głęboko na sercu” (list do Thomasa Jeffersona z 15 września 1817 r.)
* * *
Kończąc, pragnę wspomnieć, że ta patriotyczna wielce postawa Kościuszki kształtowała uczucia patriotyczne następnych pokoleń. Odbierana była, jako wezwanie do poświeceń i działań na rzecz wyzwolenia Ojczyzny i Narodu z więzów niewoli. I to właśnie poprzez stałe odrzucanie przez Naród w drodze wielokrotnych walk i protestów narzuconego „statu quo”, trwającego z górą 120 lat, że na arenie międzynawowej uznano zrodzone w 1918 r. suwerenne Państwo Polskie, nie jak nowy twór państwowy, lecz jako prawowitego duchowo następcę dawnej Rzeczypospolitej.
J.A. Konopka