Informacje z życia Polonii w Szwajcarii... Wydarzenia, spotkania, imprezy... Artykuły, felietony, reportaże, reklamy polskich firm - to wszystko znajdziesz w "Naszej Gazetce".

Z żałobnej karty Ś.P. Jan Zbigniew Bem 12.05.1917 – 16.08.2018

About

Jan Zbigniew Bem, urodzony 12 maja 1917 r. w Krakowie. Żołnierz września 1939 r. Interno­wany na Węgrzech z Krakowskim Pułkiem Artylerii Lek­kiej, przez Jugosławię ucieka do Francji gdzie walczy w 2 Dywizji Strzelców Pie­szych. Raniony, wraz innymi żołnierzami prze­kroczywszy granicę Szwajcarii zostaje interno­wany. W czasie internowania studiuje, kończąc naukę jako Dyplomowany Architekt ETH. W czasie wakacji studenckich zaj­mował się rzeź­bą i metaloplastyką, tworząc różne pamiątki internowania polskich żołnierzy.

Po wojnie pozostaje w Szwajcarii pracując w swoim zawodzie początkowo u różnych archi­tektów a następnie samodzielnie. Jednocześ­nie aktywnie działa w środowisku emigracji polskiej. Był wieloletnim Prezesem naj­starszej Polskiej Organizacji w Konfederacji – Towarzystwa Polskiego w Zurychu. Był też na czele Koła Żołnierzy 2 DSP.

Jan Zbigniew Bem to nie tylko jedna z ważniejszych kart dziejów emigracji polskiej os­tatniego półwiecza. To przede wszystkim wierny przyjaciel, uczynny druh, niezwykle pracowity i czynny działacz polonijny a nade wszystko wspaniały i dobry człowiek.

Powyższe  słowa napisałem z okazji odznaczenie Zbyszka w Muzeum Polskim w Rap­perswilu przez Prezyden­ta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski w 2012 roku.

 Ty mój wspaniały, dobry Człowieku… Ileż to lat tworzyliśmy to nasze zaprzyjaźnienie, ileż to lat nasze życiorysy przeplatały się na tej szwajcarskiej ziemi? Sporo ponad trzy­dzieści… Poznaliśmy się u Twojego przyjaciela Stasia Gatzki, później fantastyczne spotkania „na polskich drogach w kraju Wilhelma Tella”, które zapoczątkował Jurek Rucki i „Koło Żołnierzy 2 DSP z Heniem Węgrem i Pomnik na Rosenbergu ze Zbysz­kiem Pląskowskim, Stasiem Pryszem, Jankiem Grundlachem i Mietkiem Przewrockim, z którym byłeś tak mocno zaprzyjaźniony i Muzeum Polskie w Rapperswilu i Bad Ra­gaz – miasto Czesia Bielińskiego, do którego przeniosłeś się wraz ukochaną małżon­ką Krysią, po kilkudziesięciu latach zamieszkania w Zurychu i setki zdarzeń polonij­nych z tysiącami wspaniałych rodaków, które wypełniamy polonijną stronę emigracyj­nej codzienności.

Wielokrotnie odznaczany najwyższymi odznaczeniami Rzeczypospolitej, choć nigdy nie dbałeś o promocję swojej postaci. Przez dziesiątki lat nie spotkałem nikogo, kto nie wyraziłby się o Tobie ciepło i serdecznie. A przecież oportunizm i konformizm były pojęciami Ci obcymi. Miałeś nie­samowity dar – nie zgadzając się z poglądami drugiej osoby i przedstawiając swoje racje czyniłeś to bez ranienia drugiego człowieka. Wielokrotnie mieliśmy różne zdania na temat wydarzeń z historii Polski, spieraliśmy się mocno… i choć każdy z nas pozo­stawał przy swoim, wiedzieliśmy, że zawsze możemy na siebie nawzajem liczyć.

 Tak jak żyłeś – spokojnie, pogodnie, z tym swoim pozytywnym nastawieniem do świa­ta… tak i odszedłeś… pozostawiając obraz szczęśliwego, spełnionego Człowieka!

Żegnaj… Ty mój wspaniały, dobry Przyjacielu……

Tadeusz

 

Ś.P. Jan Zbigniew Bem †16.8.2018 – 101 lat

Drodzy Przyjaciele

Nie ma już wśród nas Zbyszka Bema.  Śmierć przyszła po niego, tak jak życzymy bliskim i sobie samym – w spokoju, otoczeniu rodziny, godnie i bez uciążliwych dolegliwości, ze świadomością po­szanowania ludzi, po spełnionym życiu.

 Trudno nie tyle się z tym z racji jego wieku pogodzić, ile sobie to uzmysłowić. Jak sięgnąć pamięcią zaw­sze z na­mi i dla nas był, ostatnie 20 lat „prezesując” stale na na­szych spotkaniach, obecny, do końca za­angażowany

(foto), wręcz młodzieńczy – z jasnym umysłem, pogodny i pełen swoistego humoru, trzeź­wym spojrzeniem na świat, prosty jak trzcina, choć ostatnimi czasy już nieco słabszy.

Jego odejście tym bardziej przykre, że nastąpiło już w miesiąc po pożegnaniu Miecia Przewrockie­go, z którym łączyła go wieloletnia zażyłość i przyjaźń i z którym zwykł często na skypie pro­wadzić długie dyskusje. Czy to tylko przypadek i ślepy los, czy może dowód na to, jak bardzo psyche, nasze wewnętrzne nastawienie do ludzi i świata decyduje o naszej kondycji, zdrowiu i szczęściu?

Żegnamy Cię wdzięczni za przyjaźń, życiową mądrość i wszystko, co nam ofiarowałeś.

                          W smutku – Zarząd TPZ

Wiecho Siewczyk; Magda Sromicki; Basia Podlewski

 

Wydawca i Redaktor Naczelny: Tadeusz M. Kilarski