Informacje z życia Polonii w Szwajcarii... Wydarzenia, spotkania, imprezy... Artykuły, felietony, reportaże, reklamy polskich firm - to wszystko znajdziesz w "Naszej Gazetce".

Z żałobnej karty Ś.P. ANNA LARDELLI (1936 – 2019)

About

ANIA LARDELLI odeszła…..

Urodziła się w Warszawie trzy lata przed wybu­chem wojny w rodzinie szwajcarsko-polskich pro­ducentów wytworów cukierniczych. Rodem byli ze szwajcarskiej gminy Poschiavo w kanto­nie Graubünden. Dziadek Ani, twórca war­szawskiego cukiernictwa przybył do Polski i osiadł w Warsza­wie w połowie XIX w.

Mała Ania wychowana była w polskim duchu, przekazywanym jej przez jej babcię i matkę, które były rodowitymi Polkami. Również i jej „szwajcar­ski” ojciec, urodzony w Polsce był mocno spolo­nizowany. W obliczu jednak zagrażającej zawie­ruchy wojen­nej, rodzice wraz z obojgiem dzieci, Anią i synem Janem, wyemigrowali do ojczystego kraju „głowy rodziny”…

Zamieszkali najpierw we wspomnianej wyżej rodzimej gminie rodu Lardellich. Straciw­szy cały majątek w gruzach Warszawy, żyli początkowo w nader skromnych warun­kach. Mieszkali najpierw w gminnym przytułku dla bezdomnych. Niebawem jednak ojciec znalazł rentowną pracę we firmie Scintilla w Zuchwilu k. Solury. Nieco później przeniosła się tu cała rodzina i zamieszkała we własnej, nowo zakupionej willi.

Młoda Ania ukończyła tu szkołę podstawową, a po zdaniu matury w gimnazjum kanto­nalnym w Solurze kształciła się w dziedzinie pedagogii najpierw w Seminarium Nau­czycielskim w Solurze, a następnie w Szkole Pedagogicznej wyższego stopnia w Zu­rychu. Po czym już, jako dyplomowana nauczycielka, prowadziła zajęcia w szkole podstawowej w Solurze i w Gerlafinngen (Kanton Solura). Była powszechnie lubiana za wielką taktowność i uczucie przyjaźni wyrażane w stosunku do innych. Ceniono ją wielce zarówno w miejscu pracy, jako wychowawczynię i nauczycielkę w szkole, jak również w miejscowych środowiskach społeczno-intelektualnych.

Jej uczuciowe więzi z Polską trwały nie­rozerwalnie do końca jej życia. Szcze­gólną czcią darzyła postać Tadeusza Kościuszki, zmarłego w Solurze w 1817 r. Toteż przez długie lata, aż do śmier­ci, była czynnym członkiem Towarzy­stwa im. Kościuszki zało­żonego w tym mieście w roku, który zbiegł się, czys­tym trafem, z rokiem jej urodzenia (1936 r.).

Zmarła w dniu 11 lipca 2019 r. w Zuch­wilu, w odosobnieniu, z dala od najbliż­szych, mieszkających w odległej Anglii (rodzina jej brata Jana). Na łożu śmierci otrzymała z ręki kapłana sakrament os­tatniego namaszczenia.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 25 lipca w Zuchwilu. Otwarła je Msza św. żałob­na celebrowana w Kościele parafialnym w obecności dość licznego grona bliskich jej przyjaciół. Mszę celebrował ka­płan z Afryki, ks. dr Valentine Koledoye, obecny dusz­pasterz Parafii rzymsko-katolickiej w Zuchwilu. Upamiętniając postać zmarłej podkre­ślił on jej ofiarność w życiu i szczere wartości moralne jej ducha.

Przed ołtarzem wystawiona była niebiesko-porcelanowa urna z prochami zmarłej. Urnę otaczały bukiety kwiatów i wieńce. Był wśród nich również okazały wieniec biało-czerwonych róż od członków Towarzystwa im. Kościuszki w Solurze.

Po Mszy św. wszyscy obecni udali się na miejscowy cmentarz, gdzie nastąpiło uroczy­ste złożenie urny z prochami zmarłej w jej grobowcu. Po odmówieniu wspólnie z kap­łanem, modlitwy za duszę zmarłej i pobłogosławieniu przez kapłana święconą wodą złożonej urny, oddaliśmy kolejno hołd pamięci zmarłej przed miejscem jej wieczystego spoczynku.

J.A. Konopka

 

Wydawca i Redaktor Naczelny: Tadeusz M. Kilarski