2 kwietnia minęła 8 rocznica śmierci naszego Jana Pawła II Wielkiego. A w międzyczasie – po abdykacji papieża Benedykta XVI, mamy nowego Pasterza na stolicy Piotrowej – Franciszka I pochodzącego z Argentyny. Ten pontyfikat wydaje się iść w kierunku Kościoła posługi i miłosierdzia, Kościoła pokory i skromności, Kościoła ludu…
Prezydent RP Bronisław Komorowski przekazał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski rodzinie Jana Piwnika, pośmiertnie nadany za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Wśród obecnych – były Kierownik Konsulatu Ambasady RP w Bernie, niezwykle lubiany i ceniony p. Mieczysław Sokołowski. Ale nie tylko dlatego publikuję tę informację. Jan Piwnik ps. „Ponury” (1912-1944), kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, cichociemny, legendarny dowódca potężnego zgrupowania partyzanckiego Armii Krajowej na terenie Gór Świętokrzyskich i Nowogródczyzny. A wśród jego żołnierzy ten najmłodszy i równie legendarny – Jerzy Bartnik ps. Magik, późniejszy bohater Powstania warszawskiego i również kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, po wojnie wieloletni Główny Dyrektor kanadyjskiej firmy w Zug w Szwajcarii. Jeśli ktoś jest zainteresowany życiorysami „Ponurego” i „Magika” – polecam dwie świetne pozycje – Cezarego Chlebowskiego – „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie” i Marii Wiśniewskiej – „Magik i Lalka”
Kiedyś znacznie więcej czasu miałem na czytanie poezji. Słowacki, Mickiweicz, Norwid, Ujejski, Asnyk, Wyspiański, Baliński, Lechoń ale i Goethe, Tiutczew… Dzisiaj do klasyki sięgam okazjonalnie.
Staram się też poznawać poezję współczesną. Niesamowite wrażenie zrobiły na mnie wiersze p. Izabeli Barańskiej, które przedrukowuję za pismem polonijnym „Spod znaku Afrodyty”. Melodia słów i skojarzeń i klimat.
To wiersze, do których się wraca, to piękno w prostocie przekazu zjawisk, które przecież znamy, ale w sytuacji demaszynizacji człowieka, tracimy z oczu stąjac się zniewolonymi ślepcami z wyboru.
W jednym z następnych wydań mam dla Was – drodzy Czytelnicy równie piękne wiersze „Dla Małgorzaty”, które otrzymałem w Krakowie, w mroźny lutowy wieczór AD. 1984 od autora imieniem Tomek. Niestety nigdy nie poznałem jego nazwiska. Więc może raz jeszcze zdarzy się w moim życiu coś niemożliwego i znajdzie się ktoś kto mi i tę tajemnicę odsłoni….
Wasz Redaktor