Ponad tysiąc dzwonów, dzwonków, dzwoneczków rozbrzmiewa w Fundacji Archiwum Helveto-Polonicum (AHP) przy Grand-Places 16 we Fryburgu, udostępnione są dla każdego odwiedzającego. Sześćset dwadzieścia dwa z nich Fundacja zawdzięcza ich właścicielce, Wandzie Brysz, która zdecydowała się przekazać całą kolekcji na ręce Jacka Sygnarskiego, prezesa Fundacji. Chciała ona podzielić się swoim zbiorem ku uciesze oczu zwiedzających. Sama przyznaje: „sprzedawać to ja nie umiem”, dlatego właśnie państwo Brysz zajęli się zbieraniem dzwonków – zależało im na tym, żeby było to „coś”, co nie przynosi korzyści materialnych, ale zwykłą przyjemność.
Historia zbierania dzwonków rozciąga się na przeszło czterdzieści lat. I nie tyle Wanda Brysz jest główną inicjatorką ich zbierania, ile jej mąż, Julian Bryszi. Zapragnął on coś zbierać, podobnie jak małżonka, która wówczas kolekcjonowała znaczki i była pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezesa Związku Filaelistów w Polsce.
Dzwonki pochodzą z wielu miejsc, nawet tak egzotycznych jak Tajwan, Chiny czy Meksyk, ale przeważają wśród nich te z Polski. Ulubionym i najzabawniejszym dzwonkiem Wandy Bryszowej jest ten zakupiony w Szkocji. Żeby w ogóle mógł wydać dźwięk, należy najpierw wrzucić do niego 10 groszy i potrząsnąć. W ten sposób obijająca się o ścianę moneta wydaje dźwięk zbliżony do dzwonienia. Szkoci słynną przecież z oszczędności…
O tej kolekcji można powiedzieć, że jest muzycznym zapisem mapy życia państwa Brysz. Gdyby miejsce zakupu każdego z tych dzwonków oznaczyć na mapie świata, chyba trudno byłoby dopatrzeć się na niej pustej przestrzeni. W ten sposób powstałaby rozkład podróżowania kolekcjonerów i ich bliskich czy przyjaciół, bo bez ich pomocy nie byłoby tego zbioru.
Gdyby pokusić się jeszcze o próbę zrekonstruowania, kiedy i w jakich okolicznościach każdy z tych dzwonków trafiał do domu państwa Bryszów, byłby to pewnego rodzaju dzwonkowy pamiętnik-album historii tego małżeństwa, w którym nie milknie dźwięk dzwonka.
Kolekcję małżeństwa Bryszów wzbogacił zbiór ponad trzystu dzwonków należący do Marii Nojszewskiej. Przekazany został Fundacji przez jej córkę – Magdalenę, prywatnie też przyjaciółkę Wandy Bryszowej. Oczywiście obie darowizny są ze sobą związane.
Magdalena Nojszewska zauważyła brak dzwonków u Wandy Bryszowej, a potem, na zdjęciach przekazanych przez Jacka Sygnarskiego, zobaczyła, jak te dzwonki prezentują się w Fundacji AHP i wtedy postanowiła podarować zbiór swojej mamy. Pani Maria mieszkała i zmarła w Genewie, a jej córka, przesyłając kolekcję, a nawet układając ją na regałach w siedzibie Fundacji, zostawiła w Szwajcarii, jak sama przyznaje, „część wspomnienia w tych dzwonkach”, aby „cieszyły oko innych”. Najwyraźniej i dla Państwa Bryszów, i Pań Nojszewskich upamiętniają one wiele dobrych chwil w życiu.
Monika Anna Noga
i Mało kto chyba dzisiaj wie, że pan Julian Brysz był pierwszym dyrektorem „Pstrąga. Studenckiego Teatru Satyry”. A Wanda Brysz wraz z Marią Estreicher to założycielki genewskiej Pro Polonii.